Na zakończenie sezonu Radomiak przegrał w Niepołomicach

Maciej Domański - były zawodnik Radomiaka Radom - okazał się katem byłego pracodawcy. To dzięki jego bramce Puszcza Niepołomice odniosła zwycięstwo. Zieloni tym samym sezon zakończyli na ósmym miejscu.

Trener Werner Liczka, tym razem nie postąpił w myśl powiedzenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia - i na pojedynek z Puszczą Niepołomice - dokonał jednej zmiany. Ta była wymuszona tym, że w pojedynku 33. kolejki z Polonią Bytom (Radomiak wygrał 1:0 przyp. Red.) swoją dziewiątą żółtą kartkę w sezonie otrzymał Radosław Mikołajczak. W związku z tym na skrzydle zagrał Dariusz Brągiel.

Jego podopieczni przed ostatnią kolejką II ligi, mieli jeszcze szanse na zajęcie piątego miejsca, ale beniaminek w przypadku przegranej i niekorzystnych innych rozstrzygnięć (wszystkie mecze rozpoczęły się o tej samej godzinie wyj. Red), mógł spać nawet na 10. miejsce.

Tego wszyscy chcieli uniknąć, bowiem ta lokata oznaczałaby utratę stypendiów przekazywanych z Urzędu Miejskiego. Tak więc goście mieli o co grać i walczyć o jak największą liczbę punktów.

Pierwszy kwadrans należał do miejscowych a to dlatego, że radomianie postanowili się cofnąć i liczyć na grę z kontrataku. Z kolei na pierwszy celny strzał nielicznie zgromadzeni na stadionie kibice czekali do 18. minuty kiedy to zza pola karnego piłkę uderzył Marcin Gawron, ale pewnie chwycił ją ..

Niemalże 10. minut później rzut wolny wykonywał Rossi Leandro i potężnie uderzoną przez Brazylijczyka futbolówkę z trudem wybronił Marcin Staniszewski, piąstkując ją na bok. Tam dopadł do niej jeszcze Maciej Świdzikowski, ale uderzył ponad poprzeczką.

Z kolei pierwsze celne uderzenie gospodarzy przyniosło im gola, ale z uwagi na to, że na spalonym znalazł się jeden z piłkarzy Puszczy, to bramka - prawidłowo została nie uznana.

Do końca pierwszych 45. minut swoich szans próbowali jeszcze Mateusz Radecki i Kamil Cupriak, ale futbolówka nie chciała znaleźć drogi do siatki.

Co ciekawe w 38. minucie Rafał Sawicki przerwał pojedynek na kilkanaście sekund, ponieważ po murawie boiska przechadzał się kot...

Od 58. minuty na trybunach w Niepołomicach pojawili się sympatycy gości. Wprawdzie kilkanaście dni wcześniej - po meczu z GKS-em Tychy - otrzymali oni od PZPN-u zakaz wyjazdu na ten pojedynek, ale dotyczył on jedynie zorganizowanej grupy kibiców.

Niestety w 75. minucie, to piłkarze Puszczy objęli prowadzenie. Po wrzucie z autu, piłkę głową wybił Kamil Kościelny. Pomocnik Zielonych zrobił to na tyle nieskutecznie, że posłał ją na sam środek pola karnego tuż pod nogi nieobstawionego Macieja Domańskiego. Z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać były zawodnik Zielonych, który strzałem z pierwszej piłki zmusił do kapitulacji Adriana Szadego.

Kilka chwil później efektownym golem popisał się Śliwiński, ale arbiter liniowy wskazał spalonego. Więcej emocji już w tym pojedynku nie było i z kompletu oczek cieszyli się gospdoarze.

Puszcza Niepołomice - Radomiak Radom 1:0 (0:0)

Bramka: Domański (75.)

Radomiak: Szady - Grudniewski, Jędrzejczyk, Świdzikowski, Sulkowski, Brągiel (71. Wolski), Kościelny, Gawron, Radecki, Cupriak, Leandro (60. Śliwiński).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.