Pogrzeb Krystiana Rempały. "Sport był dla niego całym życiem"

Żużlowa Polska pożegnała dziś w Tarnowie Krystiana Rempałę. 18-letni wychowanek Stali Rzeszów zmarł 28 maja na skutek tragicznego wypadku na torze w Rybniku podczas meczu PGE Ekstraligi miejscowego ROW-u z Unią Tarnów.

Chcesz wiedzieć wszystko o Stali Rzeszów? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Krystian Rempała spoczął na cmentarzu Tarnów-Mościce. O godz. 13 rozpoczęła się msza święta w kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Tarnowie-Mościcach. 18-latka żegnali kibice żużla z całej Polski, w tym Stali Rzeszów, której był wychowankiem. Nie zabrakło też fanów miejscowej Unii. W barwach tej drużyny od tego sezonu jeździł tragicznie zmarły żużlowiec.

Krystian Rempała chciał być najlepszy

- Już w wieku trzech lat śmigał na swojej małej krosówce. Pomagał tacie w trakcie zawodów. Sport był dla niego całym życiem. Dorastał i wytrwale podążał za marzeniami. Stale podwyższając sobie poprzeczkę. Pragnął być najlepszym we wszystkim, co robił. Wiedział również, że talent to nie wszystko. Samo nic się nie stanie. Trzeba stale pracować, by coś osiągnąć, i nigdy nie będzie łatwo - mówiła podczas mszy świętej siostra Krystiana Martyna Rempała. - Nigdy nie lubił się nudzić. Miał ogromny dar do sportów ekstremalnych. Uwielbiał jeździć na motocyklach, świetnie pływał. Na wyjeździe w górach jako pięcioletni chłopczyk tak zasuwał na nartach, że dorośli mieli z nim problem, by go prześcignąć. Na obozie sportowym zapragnął opanować snowboard i kolejny raz zabłysną przed wszystkimi.

Był ambitny, dużo od siebie wymagał, do wszystkiego podchodził bardzo profesjonalnie. Cały czas trenował. Pragnął wyciągnąć więcej. Doskonale wiedział, czego chce. Przed tą ogromną tragedią opowiadał mamie o nowym triku, który ma zamiar wykonać. Coś, czego nikt jeszcze nie zrobił. W następnym tygodniu miał zdawać egzamin praktyczny na prawo jazdy. Nie zdążył.

Krystiana cieszyły zwycięstwa, zwłaszcza te, w których pokonywał mistrzów świata. Nie lubił się chwalić, ale w sercu bardzo się cieszył, że udało mu się coś osiągnąć. Tuż przed tą tragedią, jadąc z mamą, usłyszał w radiu o swojej osobie i odparł: "Widzisz mamo, ale jestem sławny, mówią o mnie, doceniają to, co robię".

Krystian był za młody, by od nas odchodzić. Miał jeszcze tyle marzeń, pragnień i celów do zrealizowania. Tak bardzo chciał zdobywać cenne punkty dla "jaskółek". Bóg miał wobec niego inny plan. Odebrał go nam za wcześnie. Wspólnie walczyliśmy. Krystianku, byłam z Tobą, do końca trzymając Cię za rękę. Na zawsze będziesz w naszych sercach. Pamięć nigdy nie umiera - podkreśliła siostra tragicznie zmarłego Krystiana, która w imieniu rodziny podziękowała wszystkim kibicom za wsparcie.

Krystian Rempała, czyli wielki talent

Krystian Rempała urodził się 1 kwietnia 1998 roku. To syn innego znanego żużlowca Jacka. Licencję żużlową zdał w wieku 15 lat. Uznawany był za wielki żużlowy talent. Do 2015 roku Krystian reprezentował barwy Stali Rzeszów. Zimą odszedł do rodzinnego Tarnowa. W zespole Unii wystąpił w zaledwie czterech spotkaniach.

Ekstraligowy mecz z ROW-em Rybnik okazał się dla 18-latka ostatnim. Rempała na pierwszym wirażu zderzył się z innym juniorem, Kacprem Woryną . Na skutek zderzenia Rempale spadł kask, po czym młody żużlowiec z dużym impetem uderzył w bandę okalającą tor. 18-latek stracił przytomność. Został natychmiast przewieziony do szpitala. Jego stan był krytyczny.

Tragiczny wypadek Krystiana Rempały w Rybniku

Kibice Stali Rzeszów uczcili pamięć Krystiana Rempały

Lekarze w Jastrzębiu-Zdroju przez tydzień walczyli o życie Rempały. Z Bydgoszczy ściągnięto profesora Jana Talara, który kilka lat temu z podobnego wypadku uratował Piotra Winiarza. Niestety, wychowanek Stali Rzeszów, u którego stwierdzono obrzęk i krwiaka mózgu, przegrał swój ostatni mecz.

Rempała zmarł 28 maja. Pamięć żużlowca uczcili m.in. kibice w Rzeszowie, gdzie pod stadionem miejskim w dniu śmierci zebrało się wiele osób.

"Pamięć nie umiera". Znicze i kwiaty dla Krystiana Rempały

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA