Obaj w walce o ćwierćfinał wpadli na mocnych rywali. Piotr Jaroszewski przegrał z Holendrem Rickym Molierem 0/6; 6:3; 2/6, a Kamil Fabisiak z Niemcem Steffenem Sommerfeldem 6/7 (4); 0/6. - To był mój pierwszy mecz po powrocie z Japonii, gdzie dużo grałem w drużynowych mistrzostwach świata - opowiada Fabisiak. - Wróciłem z Tokio w poniedziałek wieczorem, miałem mało czasu na to, by dojść do siebie po długiej podróży. Myślałem też, że na początek wylosuję łatwiejszego przeciwnika. No cóż, ale taki jest sport. Ale będzie można mnie jeszcze zobaczyć na kortach w Płocku. Razem z Tadeuszem Kruszelnickim gramy w deblu. Liczymy na finał.
Inni faworyci odnieśli pewne zwycięstwa. Francuz Frederic Cattaneo pokonał Rosjanina Leonida Szewczika 6/0; 6/1. Holender Tom Egberink, rozstawiony z nr. 1, wygrał z Argentyńczykiem Facundo Palacio 6/0; 6/2, a Austriak Martin Legner gładko pokonał Pawła Miętrkiewicza 6/1; 6/0.