Rosjanin zakończył już co prawda rehabilitację kontuzjowanego barku i wrócił do Polski, ale jego powrót na tor będzie możliwy dopiero w kolejnym meczu Unii ze Stalą w Gorzowie. Byki bez swojego lidera, który leczy uraz barku, radzą sobie przeciętnie. W sześciu meczach leszczynianie wywalczyli pięć punktów i zajmują dopiero piąte miejsce w tabeli. Jeszcze słabiej wiedzie się wicemistrzom Polski z Wrocławia, którzy w tym sezonie gościnnie korzystają z toru na poznańskim Golęcinie. W pięciu spotkaniach odnieśli tylko jedno zwycięstwo.
Mimo to w starciu mistrza z wicemistrzem kraju faworytem będą właśnie ci drudzy. A głównym tego powodem będzie poznański tor, którego rywale Sparty jeszcze nie mieli okazji poznać. W jedynym do tej pory meczu Ekstraligi rozegranym w Poznaniu wrocławianie zremisowali z faworyzowaną Stalą Gorzów 45:45.
- Postaramy się tam co najmniej o remis - zapowiada odważnie zawodnik Unii Tobiasz Musielak, który w ostatnim meczu z GKM Grudziądz wraz z Piotrem Pawlickim poprowadził Unię do wygranej. W meczu ze Spartą w Poznaniu ta dwójka młodych utalentowanych żużlowców znów utworzy parę. Wrocławianie przystąpią do meczu wzmocnieni wracającym po kontuzji śródręcza Vaclavem Milikiem. W ekipie z Leszna zabraknie jeszcze Emila Sajfutdinowa.
W niedzielę kibiców czarnego sportu w Poznaniu czeka jednak nie lada gratka. Nie dość, że dopiero drugi raz w historii na Golęcinie rozegrany zostanie mecz ekstraligi, to jeszcze ścigać się będzie Unia Leszno, która w Wielkopolsce ma zdecydowanie najwięcej sympatyków. Z tej okazji organizator zawodów, którym jest PSŻ Poznań, przygotował dla kibiców mistrzów Polski specjalny sektor na stadionie. "W sektorze Gość dopuszczone będą barwy waszego klubu" - zwracają się organizatorzy do sympatyków leszczyńskich Byków. W związku ze sporym zainteresowaniem wydłużono sprzedaż biletów, które będzie można nabyć na stadionie przy ul. Warmińskiej do soboty do godz. 18. W dniu meczu sprzedaż wejściówek będzie prowadzona tylko jeśli wcześniej wszystkie nie zostaną wyprzedane.
