Radosław Osuch sprzedał Zawiszę. Ale nie wiadomo komu

Sam we wtorek zadzwonił do redakcji ?Wyborczej? i o tym powiedział. Kim jednak jest kupiec, ujawnić nie chciał - To grupa kapitałowa z zachodniej Europy. Oni sami się wkrótce ujawnią - mówi były właściciel bydgoskiego klubu.

W poniedziałek "Wyborcza" ujawniła, że Radosław Osuch poinformował piłkarzy dwa tygodnie temu o negocjacjach, które prowadzi z potencjalnym inwestorem. Powiedział im wówczas o ewentualnym nabywcy pochodzącym z Niemiec.

We wtorek Osuch zadzwonił do naszej redakcji: - Sprzedałem swoje akcje w Zawiszy. Dzisiaj mogę powiedzieć już to oficjalnie. Rodzina Osuch nie ma już nic wspólnego z klubem. Moja żona Anita przed tygodniem złożyła rezygnację z funkcji prezesa Zawiszy. Ja sprzedałem akcje.

Miał 95 procent udziałów w spółce piłkarskiej WKS Zawisza. Kupił je pięć lat temu od miasta za pół miliona złotych. Ratusz sprzedał wówczas futbolową drużynę, która dopiero co awansowała z II do I ligi. Potem wartość spółki rosła, wraz ze wzrostem sportowego poziomu i sukcesami zespołu. Latem 2013 roku, po 19 latach przerwy piłkarze awansowali do ekstraklasy. W 2014 roku zdobyli Puchar Polski i Superpuchar - jedyne trofea futbolistów w 70-letniej historii klubu. Później nastał kryzys, spadek z ekstraklasy, a teraz drużynie nie udało się do niej wrócić. Jaka jest obecnie jej wartość, trudno to oszacować, ale z pewnością więcej niż 500 tys. zł.

Duży wpływ na decyzję o sprzedaży miał przedłużający się konflikt z kibolami, którzy od 2.5 roku bojkotują zespół.

- Miałem dość ciągłego obrażania mnie i moich bliskich. Czarę goryczy przelały okrzyki podczas niedawnego meczu młodzieżówek Polski i Finlandii. Szkoda to wszystko tak zostawiać, ale chcemy od tego odpocząć. Dlatego moja rodzina nie ma już nic wspólnego z klubem. Na pewno szkoda po pięciu latach, to wszystko zostawiać. Teraz chcemy od tego odpocząć.

Nie mogę ujawnić szczegółów finansowych transakcji. Oczywiście przez 5 lata włożyłem trochę kapitału w spółkę i chciałbym go odzyskać. Szkoda, że w tym roku nie udało się awansować. Mieliśmy dobry zespół, ale jednak coś nie poszło. W nowym sezonie musiałbym znowu 2,5 mln złotych włożyć w klub - tłumaczy Osuch.

Kto jest nabywcą, poza informacją, że to grupa kapitałowa z zachodniej Europy - tego nie chciał zdradzić. Przypomnijmy, że od dwóch lat podobnego właściciela pochodzącego z Niemiec ma Lechia Gdańsk.

- Na razie nie mogę podać, kto to jest. Oni sami się wkrótce ujawnią - powiedział "Wyborczej" Osuch.

Rozmowy były prowadzone w tajemnicy. Nie wiedzieli o nich mniejszościowi udziałowcy spółki - miasto Bydgoszcz, a tym bardziej skonfliktowane z Osuchem, Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza. Nie zajmowała się także ani sprzedażą, ani złożeniem dymisji przez prezes Anitę Osuch rada nadzorcza spółki WKS Zawisza

- Mam nadzieję, że wkrótce nowy właściciel będzie się chciał spotkać z przedstawicielami ratusza. Z panem Osuchem rozmawialiśmy ostatnio półtora tygodnia temu. Był w ratuszu i pytał, czy ewentualny nowy właściciel może liczyć na dotację z miasta w podobnej wysokości, jaka jest obecnie. - mówi prezydent Rafał Bruski

Jaką odpowiedź usłyszał?

- Twierdzącą, ale pod warunkiem, że zadeklaruje i utrzyma obecny poziom sportowy zespołu - odpowiada Bruski.

Przypomnijmy, że Osuch dostawał w tym sezonie z miejskiej kasy 2,5 mln złotych. Twierdził, że sam dołożył drugie tyle, by zbudować zespół walczący ponownie o ekstraklasę.

W niedzielę piłkarze zagrają przedostatni mecz w tym sezonie. Na własnym boisku zmierzą się z GKS Katowice. Po stracie szans na awans walczą o utrzymanie trzeciego miejsca w I lidze.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.