Piłkarz OKS po kolejnej porażce: Ta runda jest powodem do wstydu

- Trzeba sobie powiedzieć jasno, że runda wiosenna w naszym wykonaniem jest powodem do wstydu. Brak zwycięstwa w tym roku jest wręcz dla nas kompromitacją - mówi Łukasz Jegliński, pomocnik Stomilu Olsztyn po przegranym spotkaniu z MKS Kluczbork 0:3.

Olsztyński pierwszoligowiec w miniony weekend zanotował trzecią porażkę z rzędu. Podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego tym razem musieli uznać wyższość ekipy MKS Kluczbork, przegrywając na wyjeździe aż 0:3. Obecna forma biało-niebieskich, a więc brak zwycięstwa na wiosnę sprawia, że OKS z tygodnia na tydzień zbliża się do strefy spadkowej. Na dwie kolejki przed końcem sezonu, Stomil ma tylko trzy punkty przewagi nad ostatnim, bezpiecznym miejscem dającym utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. O jakiekolwiek punkty będzie jednak Stomilowi niezwykle ciężko, bowiem olsztynianie w najbliższą niedzielę zagrają z również broniącą się przed spadkiem Pogonią Siedlce, a w ostatniej kolejce OKS zmierzy się z Miedzą Legnica, która obecnie zajmuje wysokie, piąte miejsce w ligowej tabeli.

Rozmowa z Łukaszem Jeglińskim, pomocnikiem Stomilu Olsztyn.

Mateusz Lewandowski: W weekend po raz kolejny musieliście przełknąć goryczy porażki, przegrywając tym razem z MKS Kluczbork. Dla was była to już trzecia porażka z rzędu...

Łukasz Jegliński: - Był to dla nas bardzo ważny mecz, dlatego chcieliśmy podejść do niego w pełni zmotywowani. Okazało się jednak, że starczyło nam jej jedynie na kilkanaście minut i dlatego przegraliśmy mecz. Na boisku zawiódł cały zespół, a szczególne zastrzeżenia można mieć do naszej gry w defensywie.

Tak jak w poprzednich ligowych konfrontacjach, tak i tym razem nie mieliście zbyt wiele do powiedzenia na boisku jeśli chodzi o grę w ofensywie...

- Jesteśmy zespołem, który woli szukać swoich szans w kontratakach, dlatego staraliśmy się bronić dostępu do własnego pola karnego. W pewnych momentach zabrakło nam jednak koncentracji, przez co w głupi sposób straciliśmy bramki. Pierwsze trafienie rywale zdobyli po rzucie karnym, gdzie mogliśmy uniknąć faulu. Przy stracie drugiego gola było nam już bardzo ciężko odwrócić losy meczu.

Po spotkaniu doszło do wymiany zdań między wami, a kibicami, którzy specjalnie przyjechali do Kluczborka. Jakie słowa padły z ust kibiców podczas tej krótkiej rozmowy?

- Muszę przyznać, że w pełni rozumiem ich zachowanie. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że runda wiosenna w naszym wykonaniem jest powodem do wstydu. Brak zwycięstwa w tym roku jest wręcz dla nas kompromitacją. Dlatego niektórzy mają prawo czuć frustrację, choć to wcale nie jest tak, że nam nie zależy. Chcielibyśmy, aby dali nam oni dodatkowe wsparcie, ponieważ dwa najbliższe spotkanie będą dla nas niezwykle ciężkie. Od nich bowiem będzie zależeć nasz byt w pierwszej lidze na przyszły sezon.

Kolejna porażka spowodowała, że w tym momencie Stomil ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Czuje pan presję związaną z możliwym spadkiem zespołu do drugiej ligi?

- Wcześniej tego nie odczuwaliśmy, lecz po spotkaniu z Kluczborkami sami zaczynami ją wytwarzać. Być może wyjdzie to dla nas z pożytkiem. Przyszedł już bowiem czas, abyśmy udźwignęli presję i w końcu zaczęli wygrywać. Jeśli tego nie zrobimy, wtedy spadniemy z ligi.

W ostatnim meczu przed własną publicznością zmierzycie się z Pogonią Siedlce. Zdobycie kompletu punktów sprawi, że będziecie już pewni utrzymania w pierwszej lidze...

- Nie ma co ukrywać, że tylko zwycięstwo poprawi nam humory po tym, co prezentujemy na boisku w tym roku.

I LIGA

*Dolcan Ząbki po rundzie jesiennej wycofał się z rozgrywek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.