Zaskakujący happening piłkarzy ręcznych Warmii przed meczem

W pierwszym barażowym spotkaniu o ekstraklasę, Warmia Traveland Olsztyn wysoko pokonała przed własną publicznością Ostrovię Ostrów Wielkopolski aż 38:27.

W pierwszym etapie baraży o ekstraklasę, olsztynianie spotykają się z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, która zajęła drugie miejsce w grupie "B" pierwszej ligi. Mecz zaczął się od happeningu. Zawodnicy Warmii na oficjalną przedmeczową prezentację wyszli w koszulkach z napisem "Szanowny zarządzie, już czas na awans. Czy Olsztyna nie stać na superligę?". Warmia Traveland wciąż bowiem nie odpowiedziała na zaproszenie do tzw. ligi zawodowej. Głównym powodem są finanse, a do podjęcia ostatecznej decyzji przez władze klubu pozostało coraz mniej czasu. Wydaje się więc, że zawodnicy potwierdzili to, co było tajemnicą poliszynela przez ostatnie - gdyby nie niski budżet klubu, Warmia bez problemów awansowałaby już do ekstraklasy. A dwie porażki, które zdecydowały o tym, że olsztynianie stracili pozycję lidera, nie były spowodowane ich słabszą dyspozycją.

Skuteczni Królik oraz Malewski

Początek meczu był dość wyrównany. Mimo, że olsztynianie po kilku minutach prowadzili już 3:0, to po skutecznym rzucie Mariusza Kuśmierczyka przyjezdni po chwili doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu jednak na parkiecie przeważali już tylko gospodarze. Raz po raz piłkę do bramki przeciwnika kierowali Karol Królik oraz Marcin Malewski, a dobry interwencjami popisywał się bramkarz olsztynian Mateusz Gawryś.

Z każdą minutą gry, Warmiacy systematycznie powiększali swoją przewagę. Goście natomiast mieli problemy z wypracowaniem sobie czystych pozycji rzutowych, a gdy już to robili, wykazywali się sporą niedokładnością. Na przerwę oba zespoły schodziły przy prowadzeniu gospodarzy aż 19:12. - Był to dla nas zupełnie nowy przeciwnik, do którego nie wiedzieliśmy w jaki sposób się przygotować - przyznaje Sebastian Koledziński, rozgrywający Warmiaków. - Mimo wyrównanego początku, z każdą minutą grało nam się coraz lepiej. W ostatnich meczach brakowało nam Karola Królika, a dziś pokazał się z fantastycznej strony. Do tego należy pochwalić Marcina Malewskiego, który również rzucił sporo bramek.

Warmia kontroluje przebieg gry

Po zmianie stron jeszcze bardziej widoczna była przewaga zawodników prowadzonych przez trenera Giennadija Kamielina. Olsztynianie w tym meczu po raz kolejny udowodnili, że pod względem sportowym są gotowi do gry w najwyżej klasie rozgrywkowej w naszym kraju. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem Warmii Traveland 38:27.

- Spokojnie prowadziliśmy grę, systematycznie powiększając przewagę - przyznaje szczypiornista Warmii. - Ponadto znów pokazaliśmy mocną i twardą obronę. Trzeba jednak przyznać, że cały zespół zagrał bardzo dobre spotkanie. Mimo solidnej zaliczki, nastawiamy się na ciężkie spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w środę, a zwycięzca tej konfrontacji o awans do ekstraklasy zmierzy się z Pogonią Szczecin.

Warmia Traveland Olsztyn - Ostrovia Ostrów Wielkopolski 38:27 (19:12)

Warmia: Gawryś, Zakreta - Królik 12, Malewski 12, Sikorski 4, Dzieniszewski 3, Paweł Deptuła 2, Kopyciński 2, Kondracki 1, Żółtak 1, Krawczyk 1 oraz Hegier, Droździk

Kary: 10 min

Ostrovia: Adamczyk, Foluszny - Kuśmierczyk 10, Krzywda 4, Tomczak 4, Staniek 3, Gajek 3, Stempniak 1, Wojciechowski 1, Klara 1 oraz Śliwiński, Bielec, Olszyna, Łyżwa, Piosik.

Kary: 6 min

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.