Do przerwy w Suwałkach utrzymywał się wyniki bezbramkowy. W drugiej połowie obudził się najlepszy napastnik Wigier - Kamil Adamek, który w odstępie zaledwie sześciu minut dwa razy pokonał bramkarza rywali i zapewnił gospodarzom zwycięstwo. Jest to druga wygrana podopiecznych Dominika Nowaka, która zdecydowanie przybliża ich do pozostania w I lidze.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim gramy - mówił na konferencji po spotkaniu trener Nowak. - To nie jest przypadek, że Sandecja była bodajże drugą siłą w tej rundzie rozgrywek. Analizowaliśmy dokładnie grę rywala, wiedzieliśmy o jego sile, jak potrafi grać piłką i przechodzić z ataku do obrony i odwrotnie. Wiedzieliśmy, że Sandecja ma styl. Chcę jednak skoncentrować się na moich zawodnikach. Cieszę się, że cierpliwie realizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne. Powiedziałem zawodnikom, że jeżeli będziemy cierpliwie czekać na okazje w tym meczu, to one przyjdą i tak się stało. Wygraliśmy 2:0, wielki szacunek dla mojej drużyny, udźwignęli po raz kolejny ciężar spotkania. Zresztą uważam, że to jest zespół, który ma charakter, zespół, w który warto inwestować. Grając spotkania pod presją, ta drużyna daje z siebie wszystko i coraz lepiej funkcjonuje piłkarsko, co było dziś widać na boisku.
Suwalczanom do rozegrania pozostały jeszcze dwa spotkania. W niedzielę 29 maja, zagrają na wyjeździe z wiceliderem - Wisłą Płock. Tydzień później natomiast zakończą sezon u siebie, podejmują GKS Katowice. Do tego, aby nie spaść bezpośrednio wystarczy im jeden punkt w tych spotkaniach. Jeśli chcą uniknąć gry w barażach teoretycznie muszą postarać się bardziej, jednak w tym momencie od miejsca barażowego dzielą ich cztery pozycje, więc najprawdopodobniej uda im się pozostać w I lidze bez konieczności rozgrywania dodatkowych spotkań.
Wigry Suwałki - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (0:0)
Strzelec bramek: Kamil Adamek (53. i 59.)
Wigry: Karol Salik - Jakub Bartkowski, Martin Baran, Adrian Karankiewicz Ż, Artur Bogusz - Maciej Wichtowski, Aleksander Atanacković - Damian Kądzior, Omar Santana (83. Bartłomiej Kalinkowski), Miłosz Kozak - Kamil Adamek (83. Kamil Zapolnik).
