Rosa od samego początku narzuciła swój styl rywalom, którzy - jak na pomeczowej konferencji prasowej przyznał Igor Milicic - nie udźwignęli presji zawodów i rozegrali najgorszy mecz w lidze.
O ile trener Anwilu miał powody do niepokoju, i to jeszcze długo po meczu, bowiem na konferencję prasową spóźnił się blisko godzinę - wyjaśniając przy tym, że dla niego najważniejsze są sprawy szatni - to w zupełnie innym nastroju był trener Wojciech Kamiński. - Duże słowa uznania należą się dla chłopaków za cały mecz. Kluczem do zwycięstwa była defensywa. Osiągnęliśmy bardzo dobry wynik - skomentował opiekun Rosy.
Chyba mało kto, przed startem spotkania spodziewał się, że Hala Mistrzów zostanie zdobyta przez radomian - grających w osłabieniu bez C.J. Harrisa - a dodatkowo, że szkoleniowiec na ostatnie minuty na parkiet wpuści m.in. Jakuba Schenka czy Filipa Zegzułę! A tak się właśnie stało.