Memoriał Huberta Wagnera. Wielkie emocje w Krakowie, ale Bułgaria lepsza od Polski

Polska zaczyna Memoriał Wagnera porażką. Po trwającym dwie i pół godziny spotkaniu podopieczni Stephane'a Antigi przegrali z Bułgarami 2:3. W środę Polacy zagrają z Belgami, a Bułgarzy z Serbami. Początek meczu o godz. 20.30. Relacja na żywo w Sport.pl.

Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl

Mecz Polaków przyciągnął do Tauron Areny Kraków ok. 11 tysięcy kibiców. Zaczęło się tradycyjnie od odśpiewanego a cappella Mazurka Dąbrowskiego. I prowadzenia Polaków 2:0 po asie Karola Kłosa. Im dalej w set, tym było trudniej. Gra się wyrównała. W końcówce Bułgarzy wypracowali sobie dwupunktową przewagę, a Polacy mieli problemy z zatrzymaniem bułgarskich skrzydłowych. Antiga dwukrotnie prosił o czas, ale niewiele to pomogło. Najpierw Todor Skrimov popisał się asem serwisowym, później skutecznym atakiem z drugiej linii i Bułgarzy wygrali 25:21.

I choć przed turniejem Antiga zapowiadał, że w Krakowie od wyniku ważniejsza będzie gra, to w drugiej partii jego gracze wzięli się do roboty. Znów zaczęli od prowadzenia, tym razem aż 4:0. Funkcjonować zaczął element, na który Francuz miał zwracać szczególną uwagę, czyli blok. W pierwszym secie Polacy nie zdobyli nim ani jednego punktu, w drugim Bułgarów na siatce powstrzymywali Grzegorz Łomacz i Mateusz Bieniek. Później na boisku na dłużej pojawili się też Fabian Drzyzga i Dawid Konarski, a Polacy spokojnie utrzymali przewagę.

Łomacz i Bartosz Kurek wrócili na parkiet w trzeciej partii. Z kwadratu dla rezerwowych wyszedł też Mateusz Mika, który dopiero wraca do pełni zdrowia. Gry Polaków to nie poprawiło - na pierwszą przerwę techniczną zeszli z trzema punktami straty do rywali. A po niej Bułgarzy powiększali przewagę. Gospodarze mieli problemy z przyjęciem. W końcówce sygnał do ataku asem serwisowym dał jeszcze Mika, ale po chwili skuteczną zagrywką odpowiedział Viktor Yosifov. Po chwili to Bułgarzy opuścili parkiet z uśmiechem na ustach.

Na czwartą partię Polacy wyszli z Miką na przyjęciu, Drzyzgą na rozegraniu i Kurkiem jako atakującym. W tym zestawieniu zaczęli grać nieco lepiej. W dodatku rywale na początku partii kilka razy posłali piłkę w aut. Biało-czerwoni prowadzili, choć nie pomagali im... polscy sędziowie. Już w pierwszym secie dopatrzyli się autu przy asie serwisowym Rafała Buszka, w czwartym zabrali punkt Michałowi Kubiakowi. Gospodarze roztrwonili jednak przewagę po drugiej przerwie technicznej i sprawili, że w końcówce kibice nerwowo obgryzali paznokcie. Przy drugiej piłce setowej dla Polaków pomylił się Nikołaj Penczev i po raz drugi w tym turnieju o losach meczu zdecydował tie-break.

Piąty set lepiej rozpoczęli gospodarze, ale emocji nie brakowało. Kubiak zdobył punkt... broniąc atak rywali, ale w bardziej klasycznych akcjach dominowali rywale, którzy najpierw dogonili, a potem przegonili podopiecznych Antigi. Francuz próbował wybić rywali z rytmu przerwami na żądanie i zrobiło się tylko 12:13. Wtedy podopiecznych do siebie przywołał Plamen Konstantinov. To zadziałało, bo goście zdobyli dwa punkty i wygrali 3:2.

W rozegranym wcześniej meczu Serbia wygrała 3:2 z Belgią. W środę Polacy zagrają z Belgami, a Bułgarzy z Serbami.

Zobacz wideo

Poznasz sportsmenki po pięknych oczach? [QUIZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.