Prezes Cracovii zapowiada: Transfery będą

Cracovia zamierza wykupić słowackiego napastnika Tomasza Vestenickiego, a najpóźniej do środy pozyskać dwóch piłkarzy. I nikt, poza Bartoszem Kapustką, nie jest na sprzedaż.

- Nie wygląda pan na człowieka, który całą poprzednią noc świętował - zagadnęliśmy Janusza Filipiaka dzień po historycznym sukcesie jego klubu.

Prezes Cracovii zaśmiał się, ale odpowiedział na poważnie: - Pracuję w takim reżimie, że nie mogę sobie balować wieczorami. Jestem w takim wieku, że takich rzeczy u mnie nie ma. Po meczu od razu do domu pojechałem, obejrzałem bramki z innych spotkań. Od godz. 22 do 6 muszę spać.

Pracy będzie dużo. Jego Cracovia w niedzielę przypieczętowała awans do europejskich pucharów i od działaczy zależy, jak wykorzysta szansę. - Ta drużyna nie potrzebuje rewolucji - powiedział Jacek Zieliński po niedzielnym zwycięstwie z Lechią. Ale dodał, że kadra jest zbyt wąska i wzmocnienia są konieczne.

Jedno jest pewne: nie będzie wyprzedaży. Bardzo prawdopodobne jest jedynie odejście Bartosza Kapustki. Reprezentant Polski niedawno zmienił agenta - Cezarego Kucharskiego zastąpił Bartłomiej Bolek, który od dawna rozgląda się za nowym klubem dla piłkarza Cracovii.

Kiedy zapytaliśmy 20-letniego pomocnika o wymarzone miejsce do gry w piłkę, odpowiedział, że najchętniej przeniósłby się do Anglii albo do Niemiec. Ale potem dodał, że transfer do nieco słabszej ligi - np. belgijskiej lub holenderskiej - to być może też dobry pomysł. - Zawarliśmy z nim dżentelmeńską umowę i jej dotrzymamy - zapewnia Filipiak.

To oznacza, że jeśli do klubu wpłynie ciekawa oferta, z której Kapustka będzie chciał skorzystać, to nikt kłód pod nogi rzucać nie będzie. Mimo że jego kontrakt jest ważny do końca czerwca 2018 roku.

Inną drogą pójdzie najprawdopodobniej Damian Dąbrowski, o którego pyta kilka klubów. - On sam powiedział, że chce jeszcze pograć u nas przez rok i dopiero wtedy odejść. Poza Kapustką nie zamierzamy nikogo już sprzedawać. Chcemy utrzymać drużynę w obecnym kształcie, a do tego ją wzmocnić - mówi Filipiak.

I zapewnia, że klub jest gotowy sięgnąć do kieszeni (wcześniej skupiano się głównie na transferach bezgotówkowych). Tuż po meczu z Lechią prezes rozmawiał z Tomaszem Vestenickim, którego Cracovia planuje wykupić z Romy (Słowak jest wypożyczony). Potem ruch będzie należał do Włochów. Według umowy będą mieli trzy tygodnie, by... za ustaloną kwotę kupić go z powrotem.

Inne wzmocnienia? - Nie chodzi o to, że mamy słabych piłkarzy, ale musi być ich więcej. Do środy powinny się pojawić nazwiska dwóch nowych zawodników. Jeden z nich warunkował decyzję o grze w Cracovii tym, czy dostaniemy się do pucharów - zdradza Filipiak.

O nazwiskach nie chce mówić, ale nieoficjalnie wiadomo, że krakowianie są zainteresowani m.in. Mateuszem Szczepaniakiem z Podbeskidzia.

Wywiad z Januszem Filipiakiem, prezesem Comarchu i Cracovii, w piątek w "Magazynie Krakowskim".

źródło: Okazje.info

Copyright © Agora SA