Lech Poznań - Ruch Chorzów 3:0. Kamil Jóźwiak: Chciałbym grać w Lechu tak długo jak Krzysztof Kotorowski [ROZMOWA]

18-letni Kamil Jóźwiak był jednym z bohaterów ostatniego w sezonie meczu Lecha Poznań z Ruchem Chorzów. Skrzydłowy strzelił gola i zanotował asystę,a swoje premierowe trafienie w barwach Kolejorza zadedykował kończącemu karierę 40-letniemu Krzysztofowi Kotorowskiemu.

Czy to był Twój najlepszy mecz w życiu?

- Na pewno mecz, który na pewno na długo zapamiętam, bo to jest moja pierwsza bramka i pierwsza asysta. Mogliśmy chociaż po tym nieudanym sezonie, odwdzięczyć się kibicom wygrywając z Ruchem. Ja się cieszę, że też pomogłem zespołowi.

Strzelonego gola zadedykowałeś kończącemu karierę Krzysztofowi Kotorowskiemu. Planowałeś to?

- To wyszło spontanicznie. Tak jak się mówi, coś się kończy, a coś się zaczyna. Krzysiu dzisiaj skończył karierę, a wiemy dobrze, ile zrobił dla Lecha, także ta dedykacja mu się po prostu należała.

Odchodzą z drużyny długoletni lechici, tacy jak Kotor, czy pewnie Marcin Kamiński. A przychodzą młodzi wychowankowie, tacy jak Ty, czy Robert Gumny. Możecie o sobie też powiedzieć, że jesteście lechitami z krwi i kości, mimo, że Ty wcale nie zaczynałeś w Lechu?

- Jesteśmy już długo w Lechu, bo Guma chyba od ośmiu lat, ja od pięciu, także możemy już czuć się lechitami. Kamyk też nie zaczynał w Lechu, a czuje się lechitą. Na pewno ja i Guma chcielibyśmy grać w Lechu tak długo jak oni, bo to jest wspaniały klub i mamy z nim dużo wspomnień z przeszłości. Mamy nadzieję, że nasza przyszłość też będzie związana z Lechem.

Mecz z Ruchem daje sporo optymizmu na nowy sezon, że młodzi piłkarze też mogą ten zespół ciągnąć, bo rozegraliście dzisiaj z Gumą na prawej stronie naprawdę dobre spotkanie.

- Ja bym nie wybiegał tak w przyszłość, po prostu dzisiaj nam się udało dobry mecz zagrać, ale spokojnie. My wiemy co mamy jeszcze do poprawy, a jest tego wiele, ale z każdym dniem staramy się tutaj ciężko pracować i udowadniać, że zasługujemy na szansę.

Robert Gumny powiedział, że ten sezon jest łatwiejszy dla młodych piłkarzy, niż ten poprzedni mistrzowski. Zgadzasz się?

- Różnie można na to patrzeć. Uważam, że jest łatwiejszy pod tym względem, że można dostać więcej szans, ale samo wejście na boisko i pomoc drużynie, która przegrywa 0:2 nie jest to zbyt łatwe zadanie. Drużyna przeciwna przeważnie się już broni i ciężko coś zrobić z przodu, bynajmniej dla mnie, bo ja jestem zawodnikiem ofensywnym.

Padło dzisiaj z trybun wiele gorzkich słów głównie pod adresem władz, czy tych starszych piłkarzy. Jak na to co się dzieje wokół klubu reagujecie wy, młodzi zawodnicy?

- Ciężko mi coś o tym mówić. Wolałbym się na ten temat nie wypowiadać. Na pewno jest to przykre dla zawodników, bo widzę jak oni to też przeżywają i nie chciałbym zabierać na ten temat głosu.

Miałeś już rozmowę z trenerem Janem Urbanem na temat twojej przyszłości w tym zespole? Powiedział ci, że chce na ciebie stawiać?

- Spodziewaliśmy się, że dostaniemy te szanse w momencie, gdy straciliśmy szanse na europejskie puchary. Trener sam mówił otwarcie, że chce postawić na zawodników, którzy zostaną w klubie na kolejny sezon, a wiemy przecież, że wielu piłkarzy odchodzi. To była dla nas szansa i staraliśmy się ją jak najlepiej wykorzystać.

Cieszysz się, że trener Urban zostanie na kolejny sezon?

- To jest trener, który dał mi szansę. I mi i Gumie. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Wiem jaką pracę wykonuje na treningach, wiele nas może nauczyć, bo sam był piłkarzem, wie jak ważne są niektóre elementy i potrafi je sam do dzisiaj pokazać. Jestem bardzo zadowolony, że z nim pracuję.

Chciałbyś już zostać tylko przy dorosłej piłce, czy myśli jeszcze o tym, żeby pomóc drużynie w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów, gdzie w półfinale Lecha czekają starcia z Legią Warszawa?

- To nie zależy od nas. Chcielibyśmy zagrać z Legią, bo w tamtym roku porażka w finale nas bardzo zabolała, ale to już jest decyzja sztabu szkoleniowiego. To nie zależy od nas. Zostało do tych spotkań jeszcze trochę czasu i myślę, że może za kilka dni dowiemy się, czy w nich zagramy.

Czyli na razie jeszcze wakacji nie planujecie.

- Na razie nie. Na razie liczy się szkoła.

Zobacz wideo

Kucharczyk kontuzjowany podczas świętowania? A jakby tak zderzył się z Łosiem?

Więcej o: