- Na pewno mecz, który na pewno na długo zapamiętam, bo to jest moja pierwsza bramka i pierwsza asysta. Mogliśmy chociaż po tym nieudanym sezonie, odwdzięczyć się kibicom wygrywając z Ruchem. Ja się cieszę, że też pomogłem zespołowi.
- To wyszło spontanicznie. Tak jak się mówi, coś się kończy, a coś się zaczyna. Krzysiu dzisiaj skończył karierę, a wiemy dobrze, ile zrobił dla Lecha, także ta dedykacja mu się po prostu należała.
- Jesteśmy już długo w Lechu, bo Guma chyba od ośmiu lat, ja od pięciu, także możemy już czuć się lechitami. Kamyk też nie zaczynał w Lechu, a czuje się lechitą. Na pewno ja i Guma chcielibyśmy grać w Lechu tak długo jak oni, bo to jest wspaniały klub i mamy z nim dużo wspomnień z przeszłości. Mamy nadzieję, że nasza przyszłość też będzie związana z Lechem.
- Ja bym nie wybiegał tak w przyszłość, po prostu dzisiaj nam się udało dobry mecz zagrać, ale spokojnie. My wiemy co mamy jeszcze do poprawy, a jest tego wiele, ale z każdym dniem staramy się tutaj ciężko pracować i udowadniać, że zasługujemy na szansę.
- Różnie można na to patrzeć. Uważam, że jest łatwiejszy pod tym względem, że można dostać więcej szans, ale samo wejście na boisko i pomoc drużynie, która przegrywa 0:2 nie jest to zbyt łatwe zadanie. Drużyna przeciwna przeważnie się już broni i ciężko coś zrobić z przodu, bynajmniej dla mnie, bo ja jestem zawodnikiem ofensywnym.
- Ciężko mi coś o tym mówić. Wolałbym się na ten temat nie wypowiadać. Na pewno jest to przykre dla zawodników, bo widzę jak oni to też przeżywają i nie chciałbym zabierać na ten temat głosu.
- Spodziewaliśmy się, że dostaniemy te szanse w momencie, gdy straciliśmy szanse na europejskie puchary. Trener sam mówił otwarcie, że chce postawić na zawodników, którzy zostaną w klubie na kolejny sezon, a wiemy przecież, że wielu piłkarzy odchodzi. To była dla nas szansa i staraliśmy się ją jak najlepiej wykorzystać.
- To jest trener, który dał mi szansę. I mi i Gumie. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Wiem jaką pracę wykonuje na treningach, wiele nas może nauczyć, bo sam był piłkarzem, wie jak ważne są niektóre elementy i potrafi je sam do dzisiaj pokazać. Jestem bardzo zadowolony, że z nim pracuję.
- To nie zależy od nas. Chcielibyśmy zagrać z Legią, bo w tamtym roku porażka w finale nas bardzo zabolała, ale to już jest decyzja sztabu szkoleniowiego. To nie zależy od nas. Zostało do tych spotkań jeszcze trochę czasu i myślę, że może za kilka dni dowiemy się, czy w nich zagramy.
- Na razie nie. Na razie liczy się szkoła.
Kucharczyk kontuzjowany podczas świętowania? A jakby tak zderzył się z Łosiem?