Zacięta walka toczyła się do samego końca. W ostatniej kolejce Górnik grał pod wielką presją, bo wiele zależało od tego, jaki będzie wynik też walczącego o ligowy byt zabrskiego Górnika z Termalicą Bruk-Bet w Niecieczy. W przypadku wygranej Ślązaków łęcznianie musieli przynajmniej zremisować. Nad Odrą górą był wprawdzie Śląsk, ale zabrzanie tylko zremisowali i zespół z Łęcznej pozostał w elicie polskiego futbolu. A oto co mówili po wrocławskim spotkaniu piłkarze Górnika. Veljko Nikitović, pomocnik łęcznian
Śląsk to bardzo dobry zespół i zasługiwał na grę w pierwszej ósemce. Był od nas lepszy i zasłużenie wygrał. W ostatnich pięciu meczach zrobiliśmy bardzo dobrą robotę i zasłużenie się utrzymaliśmy. Z pewnością należało nam się to bardziej, niż zabrzanom, którzy wygrali tylko sześć spotkań. Szkoda mi Podbeskidzia, bo oni nie powinni spaść, ale taka jest piłka. Dla mnie osobiście jest to największy sukces - nie żaden awans, tylko wygrana walka o uratowanie ligowego bytu. Było nam bardzo ciężko, ale zebraliśmy się. Gratuluję trenerowi Andrzejowi Rybarskiemu, bo zdołał to wszystko poskładać. Dziękuję wszystkim, którzy z nami byli, a także mojej rodzinie, przeżywającej to wraz ze mną, bo nie ukrywam, że z tego wszystkiego nie mogłem w nocy spać. Kocham ten klub, spędziłem w nim wiele lat swojego życia. Zapewniam, że wszyscy w szatni też czują to co ja.
Przemysław Pitry, napastnik łęcznian
Na pewno było ciężko. W drugiej połowie Śląsk zagrał dużo lepiej od nas w ofensywie, strzelił dwie bramki, a nam to podcięło trochę skrzydła. Wprawdzie po koniec strzeliliśmy kontaktowego gola, dającego nadzieję na wyciągnięcie remisu, ale się nie udało. Po raz pierwszy kosztuję utrzymania się. Myślę, że w tej sytuacji trzeba podziękować chłopakom z Termaliki Bruk-Bet, którzy w meczu z zabrzanami stanęli na wysokości zadania i zremisowali. Chcieliśmy to utrzymanie wywalczyć dzięki sobie, ale się nie udało. Do zobaczenia znowu w ekstraklasie.