Piast Gliwice. Radoslav Latal: W przerwie o wynik meczu Legii nikt nie zapyta [ROZMOWA]

- Ostatnie mecze sezonu to zazwyczaj walka o pietruszkę. Wtedy chodzi już w zasadzie tylko o to, by dograć do końca. My natomiast wciąż walczymy o mistrzostwo Polski. To świetna sprawa - mówi Radoslav Latal, trener Piasta Gliwice. Wszystkie mecze grupy mistrzowskiej w niedzielę o godz. 18. Relacja na żywo w Sport.pl.

Czy Piast Gliwice zdobędzie mistrzostwo Polski? Podyskutuj na Facebooku >>

Nawet czarny scenariusz oznacza... największy sukces w historii - właśnie w tak specyficznej sytuacji jest dziś Piast Gliwice. Jeśli w niedzielę piłkarze Radoslava Latala nie zdołają prześcignąć Legii Warszawa, zostaną przecież wicemistrzami Polski. - Każdy z chłopaków cieszy się na ten mecz. To świetna sprawa, że nie walczymy już tylko o pietruszkę - jak to często bywa w ostatnich kolejkach sezonu - ale o mistrzostwo Polski - mówi Czech.

Kamil Kwaśniewski: Przed zeszłotygodniową konfrontacją z Legią Warszawa mówił pan, że to właściwie normalny mecz. A ten niedzielny z Zagłębiem Lubin?

Radoslav Latal: - Wiedziałem, że mecz z Legią prawdopodobnie nie zdecyduje o mistrzostwie, że zaraz potem Legia będzie miała w Gdańsku bardzo trudną przeprawę. To się sprawdziło. Do pojedynku z Zagłębiem również przystępujemy jednak z chłodnymi głowami, na spokojnie. Chcemy grać swoją piłkę, podobnie jak w pojedynku z Ruchem Chorzów. Gdybyśmy wtedy nie dali rady, to w meczu z Zagłębiem musielibyśmy bronić drugiego miejsca.

Nie będzie pana korciło, by w przerwie sprawdzić, jak idzie Legii w spotkaniu z Pogonią Szczecin?

- Wcale. Musimy patrzeć wyłącznie na siebie, zwłaszcza że Zagłębie na pewno postawi nam trudne warunki. W przerwie o to, jaki wynik jest na Legii, nikt nie zapyta.

Co z Radosławem Murawskim, kapitanem zespołu? Ostatnio doskwiera mu bark.

- Przed meczem z Ruchem nie był w 100 procentach przygotowany, ale chciał grać. Niewiadomą było tylko to, jak długo wytrzyma na boisku. Wytrzymał prawie godzinę i na dodatek brał udział w akcji bramkowej. Bardzo nam pomógł.

Jak go znamy, to bez względu na wszystko w Zagłębiem też będzie chciał wystąpić.

- W ostatnich dniach wykonał bardzo dużą pracę z fizjoterapeutami. Zobaczymy, jak będzie się czuł w treningu. Ostateczną decyzję podejmą jednak lekarze. Najprawdopodobniej tuż przed pierwszym gwizdkiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.