Statystyki nie kłamią. Klęska skazanego na sukces Rakowa

Przed sezonem 2015/16 Raków był skazywany na sukces. Już teraz, cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek II ligi, jest praktycznie przesądzone, że sukcesu nie odniesie.

Częstochowianie mają jeszcze matematyczne szanse na awans (do trzeciej w tabeli Wisły Puławy tracą 8 punktów, a do wywalczenia jest 12), ale ostatnie występy nie dają podstaw do jakiegokolwiek optymizmu. Zresztą wszyscy już chyba oswoili się z myślą, że awansu nie będzie. Oswajali się powoli od początku rundy wiosennej, w której drużyna spisywała się fatalnie i trwoniła dorobek z jesieni. Przyczyny takiego stanu rzeczy próbowaliśmy zdiagnozować już wcześniej, jeszcze zanim w Rakowie zdecydowano się na kolejną zmianę trenera. Przed 26. kolejką, w której drużyna przegrała z Polonią Bytom, pisaliśmy, że może być potrzebna zagrywka va banque. Pożegnanie z Przemysławem Cecherzem i Krzysztofem Kołaczykiem (został przesunięty na stanowisko wiceprezesa klubu) i zatrudnienie sztabu trenerskiego Marka Papszuna niczego jednak nie zmieniło. Raków wciąż grał źle. Czy zmiana była błędem, trudno powiedzieć. Nie wiemy przecież, jak zespół by się spisywał, gdyby do niej nie doszło. Fakty są jednak takie, że w czterech meczach pod wodzą Marka Papszuna Raków zdobył tylko punkt (za remis z Puszczą Niepołomice), stracił 7 goli i zdobył 3. Dla porównania: wiosenny bilans Cecherza i Kołaczyka to 7 punktów w 7 meczach i bramki 7:17. Bilans z całej rundy (8 pkt w 11 meczach i bramki 10:23!), biorąc pod uwagę aspiracje i wyniki z jesieni, jest wręcz porażający.

Jaka będzie przyszłość aktualnego trenera i zawodników? Można się spodziewać, że zmiany będą, i to poważne, a dotkną zarówno sztabu szkoleniowego, jak i drużyny. Na razie jednak trzeba sezon dokończyć. Na to, aby choć trochę poprawić nastroje, Raków ma cztery kolejki. Na początek (w niedzielę 15 maja) zmierzy się na wyjeździe z Błękitnymi Stargard. Potem zagra u siebie ze słabiutkim Gryfem Wejherowo, w Legionowie z Legionovią, a sezon zakończy meczem z Kotwicą Kołobrzeg przed własną publicznością.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.