Ekskluzywne materiały i ciekawostki o Ruchu Chorzów na Facebooku >>
"Grodzicki won z Chorzowa!" - krzyczał z trybuny. Kapitan Ruchu początkowo go zignorował, gdy jednak okrzyk się powtórzył podszedł do stadionowego płotu i zaczął szukać adwersarza "Który?" - pytał.
Gdy piłkarz namierzył kibica, to z miejsca przeskoczył stadionowy płot i ruszył w jego kierunku. Na drodze Grodzickiego stanęli jednak inni kibice, którzy prosili go, żeby "dał spokój".
Grodzicki zatrzymał się na schodach trybuny krytej i tam... ochłonął. W drodze do szatni już się nie zatrzymał rezygnując z wywiadu, o który prosił go wcześniej jeden z dziennikarzy.