Nicolai Klindt pokazał, że stać go na wiele. I czeka na kolejne szanse [ROZMOWA]

Duńczyk Nicolai Klindt w meczu Włókniarza z Wandą Kraków zadebiutował przed częstochowską publicznością. Zaliczył udany występ, zdobył 9 punktów i bonus. - Czekałem cierpliwie na powołanie z klubu - mówi 28-latek, dla którego był to drugi występ w barwach Włókniarza.

Bartłomiej Jejda: 9 punktów, do tego bonus i efektowna jazda w kilku wyścigach. Z występu przeciwko Wandzie na pewno możesz być zadowolony...

- Jak najbardziej. W pierwszym wyścigu, w którym przyjechałem trzeci, miałem problem ze sprzęgłem. Przed następnym biegiem wymieniliśmy je i wszystko było już dobrze. Ze startów wychodziłem jako jeden z pierwszych i dzięki temu mogłem wybierać najlepsze ścieżki na dystansie. Zawody były dla mnie udane. Jestem szczęśliwy, że tak mi się dobrze jeździło.

W barwach Włókniarza pojechałeś po raz pierwszy w wyjazdowym meczu z Polonią Bydgoszcz. Jesteś rozczarowany, że tak długo musiałeś czekać na powołanie?

- Każdy zawodnik zawsze jest rozczarowany kiedy nie jeździ. Czekałem cierpliwie na powołanie ze strony klubu i gdy wreszcie otrzymałem szansę myślę, że ją wykorzystałem. W Bydgoszczy zdobyłem 8 punktów razem z bonusami, dzisiaj 10. Jest coraz lepiej więc mam nadzieję, że będę częściej otrzymywał szanse startu.

W meczu z Wandą do pełni szczęścia zabrakło punktów w ostatnim biegu. Co się takiego stało, że przyjechałeś na ostatniej pozycji?

- To był mój głupi błąd. Nie byłem przygotowany do startu. Widziałem upływający czas, musiałem się pospieszyć, doszedł stres i zostałem na starcie. Próbowałem jeszcze wyprzedzić któregoś z przeciwników po zewnętrznej i wewnętrznej, ale było to bardzo trudne. Tor był śliski, a przeciwnicy silni.

Więcej o:
Copyright © Agora SA