Jak informuje zarząd klubu na swojej stronie internetowej Szatałow sam zrezygnował z prowadzenia zespołu. Z pewnością wpływ na tę decyzję miały wyniki drużyny, która przez dziewięć kolejek nie mogła odnieść zwycięstwa, a w dwóch ostatnich wywalczyła cztery punkty, ale grała pod wodzą drugiego trenera Andrzeja Rybarskiego, bo Szatałow był zawieszony przez Komisję Ligi.
Działacze Górnika już wystąpili do odpowiednich władz o przyznanie Rybarskiemu licencji na prowadzenie pierwszego zespołu.
- Moja decyzja jest spowodowana odpowiedzialnością za Górnika. Nie jestem egoistą i decydując się na rezygnację z prowadzenia drużyny, kieruję się dobrem całej społeczności skupionej wokół klubu i wszystkich kibiców piłki na Lubelszczyźnie. Wariant z trenerem Andrzejem Rybarskim dał pozytywne wyniki już w zeszłym sezonie, kiedy walczyliśmy o utrzymanie. Teraz, po dwóch meczach, w których Andrzej prowadził zespół, możemy śmiało powiedzieć, że udało mu się podnieść chłopaków. Jak idzie, to nie ma co zmieniać. Dlatego wyszedłem z taką inicjatywą. To jest dobry bodziec dla zespołu. Liczy się dobro klubu, a nie moje. Razem z trenerem Rybarskim pracowaliśmy prawie cztery lata i przez ten czas poznał moje metody pracy. Trzymam kciuki za utrzymanie, bo lubelskie zasługuje na ekstraklasę. Górnik Łęczna to wielki klub i wszyscy mieszkańcy Lubelszczyzny mogą być z niego dumni - skomentował swoją decyzję na klubowej stronie internetowej trener Jurij Szatałow.
Warto przypomnieć, że Szatałow pracował w łęczyńskim klubie od trzech lat i pod jego wodzą w sezonie 2013/2014 Górnik awansował do ekstraklasy, a następnie się w niej utrzymał.
W sobotę o godz. 18 Górnik gra u siebie ze swoimi imiennikami z Zabrza.