Tego, w której lidze będzie rywalizował w nowym sezonie Górnik Zabrze, wciąż nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek na Roosevelta dojdzie do poważnego wietrzenia szatni.
Czy Górnik Zabrze będzie piął się tabeli? Podyskutuj na Facebooku >>
Zresztą, sporej grupie zawodników wraz z końcem czerwca wygasają umowy. Chodzi m.in. o Grzegorza Kasprzika, Sebastiana Przyrowskiego, Mariusza Magierę, Radosława Sobolewskiego, Aleksandra Kwieka i Szymona Skrzypczaka. Wiele wskazuje na to, że spośród tego grona na Roosevelta może ostać się tylko Kasprzik.
- Jako zarząd musimy spoglądać na wszystko chłodnym okiem, bez emocji. Po zakończeniu sezonu zaczniemy realizować jeden ze scenariuszy, które mamy już rozpisane. Dzisiaj z żadnym z piłkarzy o nowym kontrakcie nie rozmawiamy - podkreśla Marek Pałus, prezes klubu.
- Bierzecie w ogóle pod uwagę przedłużenie umowy z Radosławem Sobolewskim? W tym roku skończy już 40 lat... - zagadujemy. - Wiemy, że on skłania się ku pracy trenera - wskazuje Pałus. Kiedy zaś dopytujemy o to, czy Sobolewski może pełnić taką funkcję w Zabrzu, stwierdza: - Nie wykluczam, bo kogoś takiego naprawdę warto mieć w swoim sztabie szkoleniowym. Zwłaszcza że Sobolewski zrobił dla Górnika naprawdę wiele.
Kto natomiast zajmie zwolnione w kadrze pierwszego zespołu miejsca? Jak już informowaliśmy, spore szanse na to mają piłkarze będący dziś na wypożyczeniach. Przede wszystkim Mateusz Kuchta, który bardzo dobrze radzi sobie w GKS-ie Katowice. - Chcemy, żeby grał u nas w przyszłym sezonie. Niezależnie od tego, w której lidze będziemy. Poza tym monitorujemy sytuację Macieja Mańki i Konrada Nowaka, ale także zawodników wypożyczonych do niższych lig. Przykładowo, wiemy, że nieźle wyglądają bracia Wolsztyńscy - mówi Pałus.
A co z Dawidem Plizgą? - To będzie zależało głównie od trenera - zaznacza prezes klubu.
Pytanie, kto tym trenerem będzie? Jeszcze niedawno wydawało się, że Jan Żurek poprowadzi zespół tylko do końca sezonu. Teraz na Roosevelta przyznają, że wszystko jest możliwe... - Decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Kiedy trener Żurek przejmował zespół, nie umawialiśmy się, że jeśli go utrzyma, to będzie pracował w następnym sezonie. Ale i odwrotnie - nie było mowy również o tym, że w przypadku spadku trener będzie musiał odejść - zauważa Pałus.