Raków już nie tylko sam musi wygrywać, ale i liczyć na wpadki wyprzedzających go drużyn, przede wszystkim GKS-u Tychy i Wisły Puławy, do których traci odpowiednio dwa i cztery punkty. Drugi w tabeli Znicz Pruszków ma aż sześć punktów więcej od częstochowian i to już dystans mało realny do odrobienia (o liderze Stali Mielec nie ma nawet co wspominać, bo ma 13. pkt więcej od RKS). Walczyć trzeba, ale o optymizm nie jest łatwo, bo częstochowianie w ostatnich trzech spotkaniach nie strzelili gola, zdobyli ledwie jeden punkt.
Stal Stalowa Wola, z którą Raków zmierzy się na Limanowskiego potęgą jednak nie jest. W ostatniej kolejce przegrała 0:3 w Rybniku, wcześniej 1:3 u siebie ze Zniczem Pruszków. Piłkarze ze Stalowej Woli zajmują 15. msc w tabeli i muszą walczyć o utrzymanie w lidze.
Można powiedzieć, że lepszej okazji dla częstochowian do "przełamania" nie będzie. Jakiekolwiek straty poniesione w sobotę mogą ostatecznie pozbawić czerwono-niebieskich szans na awans.
- Musimy zacząć strzelać gole, bez tego nie da się wygrywać - mówi kapitan RKS Adrian Klepczyński i dodaje: - Jesteśmy w sytuacji, że każdy mecz jest dla nas meczem "o życie".
Mecz Raków Częstochowa - Stal Stalowa Wola w sobotę 7 maja o godz. 17 na stadionie przy ul. Limanowskiego.
W innych meczach zagrają:
Siarka Tarnobrzeg - ROW 1964 Rybnik
Radomiak Radom - Stal Mielec
Nadwiślan Góra - Wisła Puławy
Okocimski KS Brzesko - Olimpia Zambrów
Kotwica Kołobrzeg - GKS Tychy
Legionovia Legionowo - Polonia Bytom
Gryf Wejherowo - Puszcza Niepołomice
Błękitni Stargard Szczeciński - Znicz Pruszków
Raków Częstochowa - Stal Stalowa Wola