Rosa jest w półfinale Tauron Basket Ligi! Wystarczyły trzy mecze

Koszykarze Rosy Radom już w trzecim meczu I rundy play - off - zapewnili sobie awans do półfinału. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego dokonali tego w Kutnie, pokonując po dramatycznym meczu miejscowy Polfarmex!

Trener Polfarmexu Jarosław Krysiński, tuż po drugim zwycięskim przez Rosę Radom meczu, zapowiadał że w Kutnie radomianie muszą liczyć na wojnę ze strony jego podopiecznych. Wszystko dlatego, że w przypadku porażki gospodarzy - Polfarmex żegnałby się z dalszą fazą play - off.

Wprawdzie bukmacherzy w trzecim starciu także w drużynie wicelidera upatrywali faworyta, ale nie był on już tak oczywisty, jak w dwóch pierwszych starciach.

W środowy mecz nieco lepiej weszli miejscowi, którzy w ósmej minucie i celnym rzucie Jacka Jareckiego prowadzili 14:10. Od tego momentu, aż do końca kwarty otwarcia punkty i to aż siedem, zdobywali wyłącznie podopieczni Wojciecha Kamińskiego. Pięć z nich uzyskał Daniel Szymkiewicz, a dwa kolejne - rzutami osobistymi - dołożył Torey Thomas.

Druga kwarta niemalże przez całe dziesięć minut miała dość wyrównany przebieg a obie ekipy po raz kolejny postawiły na defensywę. Przez osiem minut to radomianie kontrolowali przebieg rywalizacji będąc na kilkupunktowym prowadzeniu, ale ostatnich pięć oczek dla gospodarzy uzyskał Mateusz Bartosz, doprowadzając do remisu.

Właśnie takim wynikiem - po 29 - zakończyła się pierwsza połowa a podczas jej trwania zarówno Polfarmex jak i Rosa nie rozpieszczały kibiców rzutami zza linii 6.75 m. Gospodarze trafili zaledwie jedne taki rzut na 10 oddanych, zaś zawodnicy gości trzykrotnie umieścili piłkę w koszu, na 11 oddanych prób. Co ciekawe, chwilę po syrenie kończącej drugą kwartę - arbitrzy korzystając z powtórek video, przyznali dodatkowy punkt Polfarmexowi, bowiem rzut jednego z koszykarzy z Kutna ostatecznie został oddany zza linii 6.75 m, a nie sprzed niej.

Tymczasem lepiej dla goście nie mogła się rozpocząć kolejna kwarta. O ile wcześniej koszykarze Rosy nie grzeszyli rzutami dystansowymi, to już w ciągu 80 sekund tej części Robert Witka i C.J Harris, zdobyli ważne punkty takimi rzutami a kolejne już spod kosza dołożył Thomas i trener Krysiewicz poprosił o przerwę. W dość krótkim odstępie jego zawodnicy stracili bowiem osiem punktów i przegrywali 30:37.

W połowie kwarty obie ekipy się rozstrzelały, a radomianie dołożyli czwartą "trójkę" i prowadzili 43:35. To nie był koniec doskonałej dyspozycji rzutowej ostatnich triumfatorów Pucharu Polski, bowiem następne sześć oczek także padły łupem gości i Rosa tę część wygrywała już 20:5. Dopiero w kolejnej akcji za trzy przymierzył Bartłomiej Wołoszyn, ale dosłownie chwilę później miejscowych kibiców uciszył Harris, odpowiadając takim samym rzutem. Nadspodziewana skuteczność Rosy zakończyła się w ostatnich dwóch minutach, co wykorzystali miejscowi, zmniejszając straty do 11. oczek.

O tym, że słowa szkoleniowca Polfarmexu - dotyczące wojny ze strony jego podopiecznych - nie były rzucone na wiatr, udowodniła czwarta kwarta. Ofiarnie walczący gospodarze na 145 sekund przed końcem gry, doprowadzili do remisu 61:61 i mecz rozpoczynał się na nowo. Wówczas wszyscy kibice - decydującym wydarzeniom - przyglądali się na stojąco. Ku ich niezadowoleniu, zdecydowanie lepiej końcówkę rozegrali przyjezdni i to oni wygrali po raz trzeci z rzędu i awansowali do półfinału Tauron Basket Ligi!

Polfarmex Kutno - Rosa Radom 68:73

Kwarty: 15:17, 15:12, 13:25, 25:19.

Polfarmex: Faber 2, Jarecki 15, Grochowski 2, Malczyk 0, Wołoszyn 7, Gabiński 0, Bartosz 11, Fraser 11, Parker 18, Zyskowski 2.

Rosa: Thomas 13, Witka 8, Harris 15, Zajcew 9, Szymkiewicz 5, Sokołowski 18, Adams 2, Bonarek 0, Jeszke 3.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.