Chcesz więcej? Polub Kraków - Sport.pl
Sebastian Nowak: Tak, to mój pierwszy gol, od kiedy profesjonalnie gram w piłkę. Bardzo się cieszę, bo dał nam bardzo ważny punkt.
- Spojrzałem w stronę trenera, ale nie patrzył w moją stronę. Stwierdziłem, że nie ma nic do stracenia.
- Trochę mnie zlekceważyli, może dlatego ich "pokarało".
- To był mój pierwszy strzał głową, odkąd w dwóch miejscach złamałem żuchwę. Cieszę się, że był tak precyzyjny. Wcześniej zdarzało się, że zostawałem po treningach, ktoś wrzucił piłkę i strzelałem głową. Od kontuzji nie uderzałem piłki głową, bo nie wiedziałem, jak to się skończy, czy coś się w niej nie poprzestawia. Do tej pory dostałem dwie "bomby" w głowę, kości wytrzymały, a teraz udało się strzelić.
- Widziałem, że skozłowała i zatrzepotała w bocznej siatce. A co było później, nie pamiętam: pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i do końca nie wiedziałem, jak się zachować. Ale koledzy szybko mnie "zaatakowali"... To fajne uczucie.
- Nastawiłem się na strzał górą, niestety Denis Popović uderzył po ziemi. Piłka przyspieszyła na mokrej murawie i przeszła mi pod biodrem. Szkoda, bo wcześniej Dawid Sołdecki podpowiedział mi, bym rzucił się w moją lewą stronę.
- Na pewno. Straciliśmy gola w 92. minucie i niektórzy już zapisali Wiśle trzy punkty. Ten gol był nam potrzebny. Na Wiśle gra się ciężko, nasi przeciwnicy mogą z nią jeszcze stracić punkty. A my jesteśmy bliżej utrzymania.