ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwujesz? >>
8 kwietnia 1976 roku w katowickim Spodku miał miejsce hokejowy cud. W meczu z ZSRR nikt nam nie dawał szans. Kibice zakładali się nawet, czy Rosjanie wygraliby z nami, mając o jednego zawodnika mniej na lodzie. Pesymiści wskazywali na statystykę: 0 zwycięstw, 0 remisów, 25 porażek. Stosunek bramek 31:255.
Telewizja nie przeprowadziła bezpośredniej transmisji meczu w ramach mistrzostw świata, bo nikt nie wierzył, że może on przejść do historii polskiego sportu. Kiedy hokeiści się rozgrzewali, TVP nadawała audycję z cyklu "Przypominamy, radzimy" pod tytułem "Wiosna w sadzie". Gdy Polacy zdobywali pierwsze gole, na ekranach był 10. odcinek serialu "Ile jest życia", a potem magazyn kulturalny "Pegaz". Dopiero o godz. 23 zaczęła się relacja z otwarcia mistrzostw i obszerne fragmenty meczu komentowanego przez Stefana Rzeszota. Sensacyjna wieść lotem błyskawicy rozeszła się już po kraju i kto mógł, zasiadał przed telewizorem.
Przypominamy bohaterów tamtego spotkania. Sprawdzamy, jak im się powiodło w życiu. Może ich losy będą inspiracją dla aktualnych kadrowiczów, którzy 23 kwietnia - również w Spodku - rozpoczną bój o awans do hokejowej elity.
Trzy gole dla Polski strzelił Wiesław Jobczyk, dwa Mieczysław Jaskierski, jedno trafienie było autorstwa Ryszarda Nowińskiego.
Reprezentację Polski na MŚ 1976 w Katowicach tworzyli: Andrzej Tkacz, Robert Góralczyk, Andrzej Szczepaniec, Walenty Ziętara, Mieczysław Jaskierski, Stefan Chowaniec, Stanisław Szewczyk, Jerzy Potz, Zdzisław Włodarczyk, Józef Stefaniak, Ryszard Nowiński, Kordian Jajszczok, Marek Marcińczak, Wiesław Jobczyk, Leszek Kokoszka, Andrzej Zabawa, Henryk Gruth, Henryk Pytel i Karol Żurek.
Andrzej Tkacz (70 lat): Znakomity bramkarz wciąż ma związki z hokejem, ale już nie zawodowym. Olimpijczyk i były trener reprezentacji Polski udziela się obecnie w fundacji, która przeprowadza m.in. szkolenie dla nauczycieli i instruktorów, którzy chcą się zaangażować w program tzw. "Białych Orlików". Wspiera również rozgrywki minihokeja, których finał ma miejsce na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tkacz jest także wykładowcą na katowickim AWF-ie.
Robert Góralczyk (nie żyje): Pochodzący z Wyr obrońca zginął w wypadku w roku 1984. Miał wtedy 41 lat. Przebieg wypadku miał kuriozalny, a może i tajemniczy przebieg... Góralczyk wracał do Katowic taksówką. W okolicach Szkoły Policyjnej auto chciał zatrzymać pijany przechodzień, który wtargnął na jezdnię i uderzony przez samochód wpadł do środka przez przednią szybę. Uderzył w miejsce dla pasażera, które zajmował właśnie Góralczyk. Co ciekawe była też i inna wersja wypadku. Góralczyk miał umrzeć w wyniku postrzału przez "zabłąkaną kulę" z milicyjnej strzelnicy.
Hokeista był absolwentem technikum mechanicznego w Katowicach. Miał tytuł technika-mechanika o specjalności obróbka skrawaniem
Andrzej Szczepaniec (64 lata): Hokeista z Nowego Targu na zakończenie kariery wyjechał do Szwajcarii, gdzie reprezentował klub HC Ambri-Piotta. Absolwent AWF-u w Katowicach oraz Studium Trenerskiego Uniwersytetu im. Karola w Pradze został z czasem szkoleniowcem tzw. I klasy państwowej. Mieszka w Szwajcarii, gdzie wciąż szkoli dzieci i młodzież.
Walenty Ziętara (68 lat): Uczestnik jedenastu turniejów o mistrzostwo świata został po zakończeniu kariery trenerem i działaczem hokejowy. Absolwent Technikum Ekonomicznego w Nowym Targu wraz z synem Piotrem organizuje też obozy hokejowe dla młodzieży.
Mieczysław Jaskierski (66 lat): Zawodnik z Nowego Targu - z zawodu tokarz - na zakończenie kariery wyjechał do Austrii, gdzie grał w drużynie z Zell am See. Był trenerem, ale obecnie jest zatrudniony w firmie budowlanej. Mieszka w Nowym Targu, ale pracuje w Austrii. W pamiętnym meczu z ZSRR strzelił dwa gole.
Stefan Chowaniec (63 lata): "Ciuńcio" jak mawiali o napastniku z Podhala, ma w kolekcji aż dziewięć tytułów mistrza Polski. W latach 1982-1987 grał w niemieckich klubach Augsburger EV, EV Landsberg i Dinslaken EC. Potem wrócił do Polski i zarabia na życie prowadząc firmę kuśnierską.
Stanisław Szewczyk (nie żyje): Obrońca z Łodzi przeżył 53 lata. 21 grudnia 2010 roku trzykrotny uczestnik mistrzostw świata przegrał nierówną walkę z chorobą nowotworową. Przez całą karierę był wierny ŁKS-owi Łódź.
Jerzy Potz (nie żyje): Kolejny znakomity obrońca, którego nie ma już z nami. Zmarł 27 stycznia 2000 roku we Frankfurcie nad Menem. Przeżył 47 lat. Czterokrotny olimpijczyk zmarł na raka. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Ogrodowej w Łodzi. Jego nazwiskiem nazwano ulicę, która nieopodal hali hokejowej łączy ulicę Wólczańską i Stefanowskiego. Od 2013 roku jest rozgrywany międzynarodowy Memoriał Jerzego Potza.
Zdzisław Włodarczyk (66 lat): Następny łodzianin w kadrze. Po zakończeniu kariery osiadł na stałe w Niemczech. Pracuje w firmie zajmującej się pielęgnacją ogrodów.
Józef Stefaniak (75 lat): Wychowanek Boruty Zgierz, a potem zawodnik wojskowego Gryfa Toruń, Pomorzanina oraz ŁKS-u wiedzie żywot emeryta w Polsce. Wcześniej pracował z młodzieżą - także w Austrii.
Ryszard Nowiński (66 lat): Łodzianin strzelił w pamiętnym meczu z ZSRR jedną z bramek. Po zakończeniu kariery osiadł w Austrii. Był trenerem w Klagenfurcie, które uchodzi za taką samą wylęgarnię talentów, jak nasze Podhale Nowy Targ. Pracował m.in. z reprezentacją austriackich juniorów.
Kordian Jajszczok (66 lat): Pochodzący ze Świętochłowic obrońca w polskiej lidze rozegrał ok. 500 meczów. Absolwent Zawodowej Szkoły Górniczej w Katowicach mieszka w Bugucicach, gdzie wiedzie żywot emeryta. Wcześniej zajmował się m.in. dystrybucją w firmie kosmetycznej. Warto to dodać, że olimpijczyk z Innsbrucka, to syn Janiny Leszczyńskiej-Jajszczok mistrzyni Polski w łyżwiarstwie figurowym.
Marek Marcińczak (62 lata): Obrońca z Nowego Targu po zakończeniu kariery wrócił w rodzinne strony. Absolwent katowickiego AWF-u pracował w sklepie, a potem zajął się... jubilerstwem. Stało się tak przede wszystkim za sprawą brata, który znał się na tym fachu. Znajomi Marcińczaka zapewniają, że robi piękne ozdoby ze srebra.
Wiesław Jobczyk (62 lata): Bohater meczu z ZSRR, zdobywca trzech bramek, wciąż pojawią się na krajowych lodowiskach, ale już w roli komentatora TVP Sport. Pochodzący z Siedlec napastnik - absolwent miejscowego Technikum Urządzeń Sanitarnych Budynków - na życie zarabia prowadząc firmę, która działa w branży armatury przemysłowej.
Leszek Kokoszka (65 lat): Wychowanek Podhala Nowy Targ, a następnie gracz Legii Warszawa, Łódzkiego Klubu Sportowego oraz włoskiego MC Cortina d'Ampezzo i niemieckiego EV Landsberg.
Uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) i Lake Placid (1980) oraz pięciu turniejów o mistrzostwo świata mieszka na stałe w Dienslake koło Kolonii.
Andrzej Zabawa (61 lat): Absolwent Technikum Ekonomicznego w Sosnowcu (1983) wciąż jest związany z hokejem. Wybitny reprezentant Polski jest obecnie kierownikiem kadry narodowej w hokeju na lodzie. Jest również zatrudniony w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu.
Henryk Pytel (61 lat): Wychowanek Zagłębia Sosnowiec - z zawodu górnik - w 1984 roku został najskuteczniejszym strzelcem Bundesligii zdobywając 52 bramki w sezonie. Po zakończeni kariery wrócił do Sosnowca. Imał się różnych zajęć. Prowadził sklep spożywczy, pracował w magazynie, był trenerem hokeistów Zagłębia.
Karol Żurek: (67 kat): Środkowy napastnik z Katowic - absolwent miejscowego technikum mechanicznego: tytuł technik-mechanik o specjalności: obróbka skrawaniem, zakończył karierę w Niemczech (ERC Freiburg i SVB Bayreuth), gdzie osiadł na stałe. Do emerytury dociągnął pracując, jako konserwator w szkole.
Henryk Gruth (59 lat): Rudzianin - jeden z najlepszych obrońców w historii polskiego hokeja - od 1997 roku mieszka i zarabia na życie w Szwajcarii, gdzie pracuje z sukcesami, jako trener.
W 2006 roku - jako pierwszy i jedyny jak do tej pory Polak - został przyjęty do Galerii Sławy IIHF (Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie) - IIHF Hall of Fame.
Józef Kurek (nie żyje): Pochodzący z Krynicy trener reprezentacji Polski zmarł w 2015 roku. Przeżył 82 lata.