Wprawdzie był to "tylko" mecz pucharowy, a do rywalizacji w tych spotkaniach trenerzy podchodzą w bardzo różny sposób, to szkoleniowiec Broni Dariusz Różański, dokonał prawdziwej rewolucji w wyjściowej jedenastce.
W niej, w porównaniu do schematu wypracowanego przez jego poprzednika a więc Grzegorza Dziubka, nie zagrał ani jeden piłkarz spoza regionu radomskiego.
Tym samym już od początku swojej pracy w roli pierwszego szkoleniowca trener Różański, dał wyraźny sygnał działaczom, na kogo będzie stawiał.
W obozie Pilicy w porównaniu chociażby do nie tak dawno rozegranego spotkania obu ekip (Pilica pokonała Broń 4:2 wyj. Red.), też było wiele niespodzianek w składzie, ale te wynikały bardziej z taktyki opracowanej przez Mirosława Siarę, który w tym spotkaniu chciał się przede wszystkim przyjrzeć grze "zmienników".
O wiele lepiej w taki mecz weszli goście, którzy w samej pierwszej połowie sprawdzili wytrzymałość słupka, jak i poprzeczki bramki strzeżonej przez Daniela Malinę.
Dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy pech gości opuścił, a gola dającego prowadzenie radomianom strzelił Emil Więcek.
Na niekorzystny obraz wydarzeń, po zmianie stron zareagował opiekun Pilicy wprowadzając do gry: Igora Jaszczaka, Macieja Filipowicza, Kamila Hernika i Zibigniewa Obłuskiego. Od tego momentu to miejscowi byli stroną przeważającą, a efektem była bramka zdobyta przez...radomian, po strzale samobójczym w 77. minucie.
Jako, że do końca regulaminowego czasu gry, gole nie padły to arbiter zarządził dogrywkę.
Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i o wszystkim zadecydowały rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali Broniarze, i to oni awansowali do kolejnej rundy PP na szczeblu Mazowsza.
Pilica Białobrzegi - Broń Radom 1:1 (0:1), rz. karne 2:4
Bramki: samobójcza (77.) - Więcek (45.)
Broń: Młodziński - Szyszka (46. Jakubczyk), Wicik, Kupiec, Dobosz, Leśniewski (46. Bojek), Sałek, Więcek, Nowosielski (80. Winsztal), Dziubiński, Czarnecki (60. Sokół).