W Inowrocławiu już nikt nawet nie próbuje ukryć rozczarowania, tym bardziej, że gospodarze meczu o braku w składzie m.in. Agnieszki Radwańskiej dowiedzieli się wczoraj o 12.15. Przyjazd czołowej tenisistki świata ratusz na oficjalnych plakatach i zaproszeniach określał jako wydarzenie roku. Miasto bardzo długo przygotowywało się do goszczenia najlepszych polskich zawodniczek.
Zmagająca się już od jakiegoś czasu z urazem barku Radwańska wczoraj ostatecznie zrezygnowała z gry w Pucharze Federacji. W dodatku okazało się, że
nie jest jedyną polską zawodniczką, której w najbliższy weekend na korcie w Inowrocławiu nie zobaczymy. Z powodu urazu ręki swój udział wykluczyła także Magdalena Linette, która niedawno dotarła do ćwierćfinału turnieju rozgrywanego w Katowicach.
Nasze gwiazdy zastąpią - Katarzyna Kawa (263 miejsce w rankingu WTA) i Magdalena Fręch (285). Skład naszej kadry uzupełniają: Paula Kania i Klaudia Jans-Ignacik.
W przypadku nieobecności Agnieszki Radwańskiej, gospodarze za możliwość goszczenia tenisistek Polski i Tajwanu zapłacą nie więcej niż 35 tys. zł.
Na razie nie wiadomo, jak brak czołowych tenisistek wpłynie na frekwencję. Bilety rozprowadzane przez internet przez Polski Związek Tenisowy cieszyły się sporym zainteresowaniem. Za najdroższe wejściówki na dany dzień trzeba było zapłacić 300 i 170 zł.
- Podzielamy rozczarowanie kibiców oczekujących w Inowrocławiu na Agnieszkę Radwańską. Wiemy jak wielką jest patriotką i wierzymy, że wspólnie z innymi kibicami, którzy liczyli na jej przyjazd i kupili bilety, zasiądzie na trybunach i będzie dopingowała swoje koleżanki z reprezentacji Polski - pisze w specjalnym oświadczeniu Wiesława Pawłowska, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Inowrocławiu. To właśnie tam zagrają tenisistki.
