Górnik Zabrze. Policja wyjaśnia sprawę zatrzymanego podczas meczu "groźnego przestępcy"

Policja wyjaśnia, skąd utrudnienia dla kibiców podczas meczu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin. - Chodzi o 29-letniego mężczyznę, który podczas lutowych derbów z Ruchem Chorzów odpalił materiały pirotechniczne. To był jedyny moment, kiedy mógł zostać zatrzymany - mówi Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Zabrzu.

Facebook?  | A może Twitter? 

Po meczu z Pogonią Szczecin prowadzony przez kibiców Górnika Zabrze serwis roosevelta81.pl informował o utrudnieniach, jakie spotkały obecnych na trybunach. Chodziło m.in. o dostęp do toalet i wyjście z obiektu. W odpowiedzi klub wystosował oświadczenie, w którym znalazł się taki fragment: "Podczas spotkania Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin, policja zwróciła się z prośbą do dyrektora ds. bezpieczeństwa o pomoc w ujęciu przestępcy, który zdaniem śledczych znajdował się na stadionie. Stąd obecność dodatkowych służb na trybunie południowej bezpośrednio po meczu. W uzgodnieniu ze służbami podjęto decyzję o kierowaniu kibiców do wyłącznie jednego wyjścia oraz o zamknięciu części toalet. Miało to związek z wdrożeniem procedury awaryjnej. Dzięki sprawnej akcji i współpracy służb, groźny przestępca został ujęty. Procedura została wdrożona w trosce o bezpieczeństwo kibiców biorących udział w meczu. Za wszelkie niedogodności wynikające z tego zdarzenia przepraszamy."

Co na to policja? - Poprosiliśmy organizatora meczu o wyznaczenie trasy przejścia kibiców opuszczających stadion. Wszystko ze względu na 29-letniego mężczyznę, który był już wielokrotnie karany, m.in. za przestępstwa narkotykowe. Podczas lutowych derbów z Ruchem Chorzów złamał z kolei przepisy ustawy o zabezpieczeniu imprez masowych, a konkretniej - odpalił materiały pirotechniczne. Został wtedy zidentyfikowany przez zespół zwalczający przestępczość stadionową, ale ukrywał się i nie stawiał na liczne wezwania. Został wypatrzony ponownie na meczu z Pogonią Szczecin - mówi Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Zabrzu.

- Czy nie mogło obyć się bez takich utrudnień dla pozostałych widzów? - dopytujemy. - W ocenie policjantów to był jedyny moment, kiedy ten mężczyzna mógł zostać zatrzymany. Następnie został przesłuchany, a do sądu trafił wniosek o ukaranie go - dodaje Żyłka.

Czy Jan Żurek wyciągnie Górnika Zabrze ze strefy spadkowej
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.