ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>
- Mecz mógł się podobać. Był otwarty, z wieloma sytuacjami. Zadecydowało to, że po stracie M'voto potrafiliśmy się dobrze zorganizować. Ta czerwona kartka wyzwoliła w nas determinację. Pokazaliśmy, że w dziesiątkę też można wygrać. Los najpierw nas ukarał, a później wynagrodził. Takie spotkanie było nam potrzebne - podkreślał Zbigniew Smółka, trener Zawiszy Bydgoszcz.
- Jestem bardzo zły. Rywal grał w osłabieniu, ale to w nasze szeregi wkradł się chaos. Zmiany nie dały efektów. Zaczęła się kopanina. Jeżeli to wszystko dobrze się skończy, to powiem, że taki zimny prysznic się nam przydał... - mówił Mirosław Smyła, trener Rozwoju Katowice. - Zgadzam się z trenerem Smółką, że mecz był otwarty. W pierwszej połowie doliczyliśmy się pięciu sytuacji strzeleckich, a gola zdobyliśmy wcale nie po tej najłatwiejszej - dodał Smyła.