BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Jagiellonia awansuje do grupy mistrzowskiej jeśli wygra w sobotę w Gliwicach z Piastem, a jednocześnie Wisła nie wygra na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała nie wygra u siebie z Termalicą Nieciecza.
- Dużo drużyn bije się o pierwszą ósemkę, a my jesteśmy w tym szeregu dosyć daleko - uważa Karol Mackiewicz. - Musimy liczyć na łut szczęścia. Musimy jednak przede wszystkim zdobyć trzy punkty. Niezależnie czy będziemy w pierwszej czy w drugiej ósemce punkty nam się przydadzą.
Sytuacja białostoczan byłaby lepsze gdyby m.in. nie porażka w ostatniej kolejce 0:3 z Podbeskidziem. Po tym spotkaniu było sporo emocji.
- Kibicom puściły nerwy, nam puściły i tak jest jak nie idzie. Moim zdaniem z Podbeskidziem nie zagraliśmy źle, rzadko jest tak zdarza, że oddaje się 20 strzałów, a nie strzela się bramki. Wisi nad nami jakieś fatum, ale mam nadzieję, że to się w najbliższym meczu odwróci - mówi skrzydłowy Jagiellonii i dodaje: - W każdym meczu trzeba zapieprzać, a na pewno w ostatnim nie odstawialiśmy nogi. Do tego zapieprzania trzeba jednak dołożyć też grę w piłkę, trzeba też wykorzystywać sytuacje do zdobycia goli.