W połowie marca Lech Poznań wygrał przy Bułgarskiej 1:0 po dużych męczarniach. Ze skromną zaliczką pojedzie na mecz do Sosnowca. Zmierzy się tam z Zagłębie, czwartą drużyną pierwszej ligi. - Jestem już w Polsce trochę czasu i wiem, jak się gra z drużynami z I ligi. Zawsze to są trudne mecze. Teraz stawka jest bardzo duża, bo gra toczy się o finał Pucharu Polski - mówi Jasmin Burić. - Po pierwszym meczu to my prowadzimy 1:0, mamy więc korzystny wynik i wydaje mi się, że jeśli tam strzelimy gola, to dam na to już bardzo dużą przewagę. Lekko na pewno nie będzie, bo Zagłębie też pewnie marzy o awansie, ale my bardzo chcemy uratować ten sezon i zdobyć Puchar Polski.
Obie ekipy przystąpią do spotkania w podobnych, złych humorach. Kolejorz przegrał dwa ostatnie mecze ligowe, mimo że był ich gospodarzem. Ekipa z Sosnowca natomiast wygrała natomiast tylko pierwsze spotkanie w tym roku (2:0 z Wigrami Suwałki), a w pięciu kolejnych, w tym w Poznaniu, poniosła cztery porażki. - Nie no, nie boimy się tego wyjazdu. Gramy przecież w Lechu Poznań. Wiemy jednak, że musimy być dobrze przygotowani taktycznie, fizycznie i być odpowiednio skoncentrowani - uważa bramkarz mistrzów Polski. - Legia Warszawa na pewno zagra w finale [w pierwszym spotkaniu pokonała 4:0 Zawiszę Bydgoszcz]. Znów chcemy się z nią zmierzyć. To jest tylko jeden mecz i wszystko się może zdarzyć - mówi Jasmin Burić, który dodaje także: Można powiedzieć, że, jak do tej pory, występ w Sosnowcu to będzie dla nas mecz sezonu