Kibic Wiśle Płock potrzebny od zaraz. "To dla nas ważna runda"

Trzy zwycięstwa i remis, żadnej straconej bramki - początek tegorocznych zmagań w I lidze piłkarze Wisły mają rewelacyjny. Pewnym krokiem zmierzają do ekstraklasy, są liderem. W sobotę zmierzą się z Sandecją Nowy Sącz (godz. 17). Zapowiada się bardzo ciekawe widowisko

Takiego otwarcia pierwszoligowych rozgrywek po przerwie zimowej podopieczni trenera Marcina Kaczmarka jeszcze nie mieli. W ubiegłym roku w czterech pierwszych spotkaniach doznali jednej porażki, a dwa lata temu przegrali aż trzy mecze.

Ale tegoroczna seria jest niemal identyczna do tej sprzed trzech lat, kiedy Wisła występowała jeszcze w drugiej lidze. Wówczas płocczanie z czterech pierwszych meczów wygrali trzy, raz zremisowali. Stracili w nich trzy gole. Ale na tym nie skończyli. Bo w pozostałych spotkaniach nie dali się pokonać ani razu, w pięknym stylu awansowali do I ligi. Teraz mają szansę powtórzyć ten wyczyn, tyle tylko, że stawką jest gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju.

Płoccy piłkarze nożni są na bardzo dobrej drodze, by spełnić swoje najskrytsze marzenia. Drużyna z meczu na mecz gra coraz lepiej. Świetnie prezentuje się defensywa płockiego zespołu, która jako jedyna w tym roku jest niepokonana. Co cieszy najbardziej, Wisła dobrze też sobie radzi w ofensywie, w czterech tegorocznych meczach piłkarze strzelili siedem goli, z czego po dwa trafienia zaliczyli Damian Piotrowski, Dimitar Iliev i Arkadiusz Reca.

Sandecja - rywal wymagający

Nafciarze zaczęli drugą część sezonu w trybie turbo. Odjechali najgroźniejszym rywalom w walce o awans: Zawiszy Bydgoszcz (trzecie miejsce) i Zagłębiu Sosnowiec (czwarta lokata) na bezpieczną różnicę - odpowiednio dziewięciu i dziesięciu punktów.

Kroku Wiśle dotrzymuje Arka Gdynia, która w tym roku jeszcze nie doznała goryczy porażki. Ale świetnie radzi sobie również Sandecja Nowy Sącz. Sobotni rywal Wisły, który nie musi rozpaczliwie bronić się przed spadkiem, w tym roku nie znalazł pogromcy. Nowosądeczanie w czterech kolejkach zgromadzili 10 punktów, w tym łatwe trzy oczka przyznane walkowerem za mecz z Dolcanem Ząbki, który wycofał się z rozgrywek. Mają też okazałe zwycięstwo u siebie z bydgoskim Zawiszą (4:0), co przed sobotnią konfrontacją w Płocku budzi szacunek.

Płockich piłkarzy czeka pojedynek z wymagającym rywalem, ale w takiej formie, jaką obecnie prezentują, powinni zwyciężyć. Tym bardziej że od sześciu lat nie przegrali z Sandecją. Najmilej wspominamy mecz obu zespołów z sezonu 2011/12, kiedy to Wisła rozbiła rywala w Płocku aż 6:1!

Więcej kibiców na trybunach

To najczęściej wypowiadane życzenie w płockim klubie. Marketingowcy wcielają w życie coraz to nowe akcje promocyjne, które mają zachęcić jak najwięcej płocczan do przychodzenia na stadion. Niedawno członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock poszli o zakład z zarządem klubu, że na sobotnim meczu z Sandecją będzie więcej niż 4000 osób. Stawką jest 4 tys. zł na oprawy piłkarskich zmagań.

W tym roku piłkarze Wisły - jak do tej pory - rozegrali na własnym stadionie dwa mecze ligowe. Pierwszy z nich z MKS-em Kluczbork (3:0) obejrzało z trybun ok. 3,2 tys. widzów. Na drugi - z Miedzią Legnica (2:0) - przyszło ok. 2,5 tys. osób.

- Liczymy na to, że zarówno na sobotnim meczu, jak i na pozostałych spotkaniach tej bardzo ważnej dla nas rundy płocczanie znów będą licznie gromadzić się na stadionie - podkreśla wiceprezes Wisły Tomasz Marzec.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.