Kontrowersyjny bramkarz źle wspomina Zawiszę [CO SIĘ WYDAJE]

Arkadiusz Onyszko jest ostatnim medalistą olimpijskim Zawiszy. Choć zapisał się kronikach, to bydgoski klub był w jego karierze tylko epizodem, w dodatku przykrym. Opisuje to w wydanej właśnie autobiografii ?Fucking Polak?.

Dyskutuj z autorem na jego blogu "Nummer 14"

Najbardziej szczegółowa relacja w książce, dotyczy porodu. Arkadiusz Onyszko dzieli się refleksjami na temat mody męskiej, dowiadujemy się też, co myśli o seksie sado-maso. Szczegóły anatomiczne jednego z kolegów komentuje: "Ależ on miał zaganiacza...". O sporcie jakby mniej.

Skupmy się jednak na futbolu. Jak Onyszko wspomina Zawiszę? Do Bydgoszczy trafił w wieku 15 lat. Miał zastąpić Andrzeja Brończyka. - Pił mnóstwo kawy, czasem 20 dziennie - wspomina Onyszko. Kiedy po dwóch miesiącach, mimo obietnic, młody bramkarz nie zaczął nauki w liceum, na Gdańską przyjechali rodzice. Zabrali syna do domu, do Lublina. Onyszce groziła dyskwalifikacja. Wrócił do Bydgoszczy, poznał kelnerkę z przystadionowej kawiarni. Szybko weźmie z nią ślub. O bydgoszczance będzie głośno przy okazji konfliktu z mężem, o którym pisały tabloidy.

Z igrzysk w Barcelonie, gdzie nie zagrał ani minuty, Onyszko wrócił z medalem i złotym polonezem. - W Zawiszy stałem się niepotrzebny. Myślałem, że to koniec mojej przygody z piłką. W klubie mnie nękano. W lecie, na mecze Pucharu Intertoto, Zawisza jeździł z jednym bramkarzem - opowiadał "Piłce Nożnej". Onyszko był karany za odmowę wyjazdu do Maroka na mistrzostwa świata drużyn wojskowych. Onyszko tłumaczył, że u będącej w zaawansowanej ciąży żony, wystąpiły komplikacje. W 1993 roku bramkarz trafił do Legii Warszawa.

Główna oś książki to walka bramkarza z chorobą. Nie tylko zakończyła jego karierę, ale też zagrażała życiu. Po wielu perypetiach, Onyszko przeszedł przeszczep nerki. Bramkarz barwnie opisuje dekadę gry w Danii. Tam wydał książkę, która częściowo była źródłem jego kłopotów. Teraz też dzieli się swoją wizją świata. Znów atakuje gejów, którzy jak uważa, chcieli mu zaszkodzić ("Byłem w szoku, że mają taką władzę"). Medalista z Barcelony krytykuje imigrantów z krajów arabskich. Uważa, że nie ma szans, żeby zintegrowali się z duńskim społeczeństwem. Na tej samej stronie pisze, jak wygląda życie skazanego wyrokiem karnym. Są to własne doświadczenia. W szatni trzymał się z Afrykańczykami. Różnica mentalności z Duńczykami była zbyt duża. Onyszko był tak przewrażliwiony na punkcie swojego pochodzenia, że gdy nalano mu do bidonu wody z kranu, był przekonany, że to efekt rasizmu. Kiedy pisze o przywiązaniu do katolicyzmu, płynnie przechodzi do swoich łóżkowych podbojów.

Książka jest dość krótka, czyta się dobrze i szybko. Rozłożenie akcentów czasem irytuje. Izabelę Koprowiak, autorkę dobrze odbieranej serii rozmów w "Przeglądzie Sportowym", najbardziej interesuje to, co poza boiskiem. "Fucking Polak" to pozostawia wrażenie niedosytu. Tak jak kariera Arkadiusza Onyszki.

Copyright © Agora SA