Lech Poznań - Legia Warszawa. Chory Kolejorz kontra lider ekstraklasy przy komplecie publiczności

Swoje 94. urodziny Lech Poznań spędzi dziś biegając w zimnie po połatanym boisku w meczu z Legią Warszawa. A powinien leżeć w łóżku z termoforem

Różnymi liczbami można by szafować przed sobotnim hitem ligowym między Lechem Poznań a Legią Warszawa. No chociażby liczbą 4, bo tyle meczów z Legią wygrał w zeszłym roku Kolejorz. Inaczej mówiąc, niemal wszystkie. I dołożył do tego zdobycie jej kosztem tytułu mistrza kraju.

- Lech ma kompleks Legii - nadal twierdzi jednak Warszawa.

To może liczba 43 269 - to maksymalna pojemność stadionu w Poznaniu na mecze ligowe. I tylu widzów obejrzy sobotni mecz z Legią Warszawa. - Moglibyśmy sprzedać nawet 60 tysięcy biletów - powiada prezes Lecha Karol Klimczak.

- Łączy was Legia. Tylko na nią przychodzi w Poznaniu tylu ludzi - komentuje Warszawa.

Można by posłużyć się liczbą 19, bo taki numer na koszulce Lecha nosił Fin Kasper Hämäläinen nim przeszedł do Legii i z oklaskiwanego stał się w Poznaniu wygwizdywanym. Teraz koszulki z tym numerem można będzie przed meczem wymienić na te z nr. 24, jaki ma Dawid Kownacki.

Najbardziej adekwatną liczbą będzie chyba jednak 39. Co najmniej 39, bo taką temperaturę ma połowa składu Kolejorza. Kaszlą, kichają, leżą w łóżku, zamiast trenować. Nie wiadomo, czy zagrają i ile minut zdołają wytrzymać w sobotę.

- Arajuuri wychodzi z choroby, Volkov i Tetteh chorzy, może Aziz dzisiaj wyjdzie na trening, Lovrencsics to samo - wymienia trener Jan Urban, sięgając po wodę.

- Zasłona dymna - komentują w Warszawie. - Szukanie usprawiedliwień już przed meczem.

Trener Urban jednak nie przestaje wymieniać:

- Burić, Jevtić, Kędziora, Ceesay czują się kiepsko, coś ich bierze. Nie wiem, co z nimi będzie.

A przecież pod znakiem zapytania stoi jeszcze występ kapitana Łukasza Trałki. I będzie stał aż do soboty. Ten gracz akurat nie jest zainfekowany, ma uraz stawu skokowego.

- Wszyscy na pewno w sobotę cudownie ozdrowieją - wieszczy Warszawa.

A trener Urban rozkłada ręce:

- Co ja mogę? - mówi na przedmeczowej konferencji prasowej. - Nie wezmę się za leczenie. Mogę czekać na raporty lekarzy - kręci głową.

W tej ponurej sytuacji nie brakuje mu jednak chwil uśmiechu.

- Uśmiałem się, gdy przeczytałem w prasie, że mam pomysł na Legię. Tak, to zabawne, gdyż ja nie mam nawet pomysłu na Lecha. Nie wiem, kto zagra. To się dopiero okaże.

Zatroskani fani Kolejorza, którzy przysłuchują się piątkowej konferencji prasowej, pytają, czy gracze Lecha zaszczepili się na grypę.

- Nie - mówi trener. - Sam jestem zaskoczony. Ale to, co po nich łazi, to chyba nie grypa. Jakaś inna infekcja. Sam nie wiem, co...

- Piękne przedstawienie - twierdzą w Warszawie.

Legioniści takich problemów nie mają, aczkolwiek w ich barwach nie zobaczymy Kaspra Hämäläinena. Trener Legii Stanisław Czerczesow zostawi go w Warszawie, bo Fin doznał kontuzji na treningu.

- Zasłona dymna. Przedstawienie. Wystraszył się - są przekonani w Poznaniu.

Przedstawienie rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Bułgarskiej, gdzie Legia nie wygrała z Lechem od listopada 2012 roku.

PS

Trener Jan Urban też się kiepsko czuje. Chyba coś go bierze...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.