W poniedziałek w Niecieczy Wisła wygrała pierwszy raz po 11 meczach przerwy. Wdowczyk zaliczył spektakularny debiut na ławce Wisły, ale zdaje sobie sprawę, że przed nim jeszcze sporo pracy.
- Nikt nie jest cudotwórcą. Były słabsze momenty, przeciwnik nas doganiał. W głowach piłkarzy wracały poprzednie mecze: prowadzimy 2:0 i znowu może nam się coś stać. Ale potrafiliśmy wrzucić czwarty, piąty bieg. Przed nami dużo pracy, np. nad taktyką. Łatwiej mi jednak rozmawiać z piłkarzami o błędach po zdobyciu trzech punktów. Ale chcę budować z nimi relację na pozytywach - zaznacza.
Zwycięstwo zdjęło też nieco presję z piłkarzy. - To dodaje nam pewności. Sam długo nie mogłem strzelić bramki. Takie przełamanie jest dobre, zawodnik nabiera swobody w grze - dodaje Rafał Boguski. Pomocnik w Niecieczy trafił do siatki po raz pierwszy od 6 listopada.