Podopieczni trenera Broni Grzegorza Dziubka rozpoczęli z animuszem. Efektem ich optycznej przewagi była seria rzutów rożnych, po których jednak piłka nie znalazła drogi do siatki. Tymczasem rywale zaatakowali groźnie w 26 minucie. Piotr Ćwik zagrał prostopadle do Arkadiusza Ciacha, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawłem Młodzińskim. Napastnik ze stolicy źle jednak przyjął piłkę, dlatego golkiper radomian miał ułatwioną interwencję. W odpowiedzi z dystansu strzelał Łukasz Kominiak, ale jego mocne uderzenie zablokowali obrońcy.
Tuż przed przerwą Broniarze skonstruowali najlepszą okazję do zdobycia gola. Piotr Nowosielski podał do Emila Więcka, a ten śmiało wpadł z futbolówką w pole karne. Strzał pomocnika Broni był celny. Dominik Pusek, bramkarz Traktorzystów, był na posterunku i sparował uderzenie na rzut rożny.
Kłopoty gospodarzy zaczęły się niemal zaraz po zmianie stron. Po 180 sekundach od wznowienia, w wydawało się niegroźnej sytuacji Daiji Kimura sfaulował w polu karnym gracza Ursusa, a arbiter Piotr Urban słusznie podyktował jedenastkę. Skutecznym egzekutorem okazał się Ciach.
Drużyna z Plant rzuciła się do odrabiania strat i była bliska wyrównania. Niestety dla miejscowych fanów stuprocentowej okazji nie wykorzystał Wajih Bouchniba. Tunezyjczyk przegrał pojedynek "oko w oko" z Puskiem.
Niedługo potem było praktycznie po meczu. Znów po faulu w polu karnym sędzia gwizdnął karnego, po którym Patryk Kamiński podwyższył na 2:0.
Miejscowi do końca walczyli o choćby honorowe trafienie, ale uważnie grający Ursus nie pozwolił sobie na jakiekolwiek starty.
Broń Radom - Ursus Warszawa 0:2 (0:0). Bramki: Ciach (49. z rzutu karnego), Kamiński 66. z rzutu karnego).
Broń: Młodziński - Kimura, Kominiak (86. Sałek), Sala, Dobosz (59. Wicik), Szyszka (59. Bojek), Więcek, Ligienza, Nowosielski, Bouchinba (77. Winsztal), Czarnecki.