Między blokami, budynkiem szkoły, placem zabaw i orlikiem na osiedlu Wichrowe Wzgórze, na boisku klubu TPS Winogrady odbędzie się mecz, którego stawką będzie awans do półfinału Pucharu Polski na szczeblu okręgu poznańskiego. Droga stąd do choćby rundy wstępnej ogólnopolskiego Pucharu Polski jest jeszcze daleka. Trzeba nie tylko wygrać rywalizację wśród drużyn z miasta i okolic, ale później pokonać rywali z innych okręgów, z całego województwa.
Piękno rozgrywek pucharowych polega na tym, że pozwala maluczkim zmierzyć się na boisku z poważnymi firmami w kraju. W ostatnim czasie taką przygodę w naszym regionie przeżył w 2012 roku Luboński KS. Mimo że grał zaledwie na czwartym poziomie, to wyeliminował GKS Katowice i gościł na swoim stadioniku Wisłę Kraków, a mecz pokazywała TV.
Dwa lata później Ostrovia Ostrów Wlkp. pokonała Ruch Chorzów i dopiero po dogrywce odpadła z Cracovią.
Nie wiadomo oczywiście, czy podobny los jest pisany Warcie Poznań, której trener Tomasz Bekas zapewnia, że ma piłkarzy, którzy zasługują na grę na wyższym poziomie niż w III lidze. Pojedynek z TPS Winogrady ich raczej nie zweryfikuje. Do myślenia jednak skłania fakt, że mecz trzecioligowej Warty z występującym w okręgówce TPS to w istocie starcie drugiej i trzeciej siły piłkarskiej w Poznaniu!
Numerem jeden jest oczywiście Lech. W III lidze obok Warty grają też rezerwy Kolejorza. Z racji tego, że to druga drużyna tego samego klubu, która na dodatek swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa we Wronkach, nie uwzględniamy Lecha II w tych rozważaniach.
A są one raczej przygnębiające. W rozgrywkach ligowych prowadzonych przez Wielkopolski Związek Piłki Nożnej występuje dziś zaledwie dziewięć drużyn z Poznania. To TPS Winogrady, Wiara Lecha i Polonia w VI lidze, czyli "okręgówce". W A klasie grają Przemysław, Lotnik i Szturm Junikowo, a w najniższej, B klasie: Poznań FC, SKS 13 i Odlew. Z ekstraklasowym Kolejorzem (w tym jego trzecioligowe rezerwy) i Wartą to w sumie tylko jedenaście klubów.
Dla porównania, w 1939 roku, u progu II wojny światowej na pięciu poziomach ligowych rywalizowało aż dwadzieścia (!) poznańskich klubów. Wymieniają je Jarosław Owsiański i Tomasz Siwiński w opasłej monografii "Historia futbolu wielkopolskiego". Najmocniejsza Warta grała w lidze państwowej, niżej, w okręgówce występowały: Admira, HCP, KPW, Legia, Polonia i Stomil. W klasie A: Blask, Britania, Cybina, Korona, Pentatlon i San. Na poziomie klasy B rywalizowały: Grom, Czarni, Naprzód, Pogoń, Posnania, Sokół, Sparta. Stolica Wielkopolski nie miała swojego przedstawiciela w najniższej lidze - klasie C. Wszystko to w mieście, które liczyło 275 tys. mieszkańców... Jak łatwo policzyć, dziś Poznań ma prawie dwa razy tyle ludności, co wtedy i niewiele ponad połowę tamtej liczby klubów w oficjalnych ligach piłkarskich.
A przecież jeszcze nie tak całkiem dawno derby Poznania w ekstraklasie rozgrywano aż sześć razy w roku. Było to w sezonie 1994/1995. Do najwyższej ligi wróciła Olimpia i była w niej drugą siłą w mieście - po Lechu, a przed Wartą, która właśnie wtedy po raz ostatni grała w ekstraklasie. Spadła z niej po zajęciu ostatniego miejsca w tabeli, a klub z Golęcina zniknął z ligi po tym, jak stał się Lechią/Olimpią Gdańsk.
Od tamtego czasu czekamy też na derby Poznania w ekstraklasie. Ich namiastką były pojedynki Lecha i zespołów z regionu - Amiki Wronki i Dyskobolii Grodzisk Wlkp. Ostatnie - między Kolejorzem i ekipą z Grodziska rozegrano blisko osiem lat temu, a poważny futbol zniknął już nie tylko z Poznania (Warta jeszcze trzy lata temu grała na zapleczu ekstraklasy), ale z całej Wielkopolski.
Mamy dzisiaj trzy ogólnopolskie ligi. Przedstawiciela w żadnej z nich nie ma tylko Lubuskie. Wielkopolska zaś, obok województwa łódzkiego, opolskiego i warmińsko-mazurskiego, jest regionem z jednym klubem, urzędującym jeszcze mistrzem, Lechem Poznań.
Początek meczu TPS - Warta o godz. 16.