Warmia Olsztyn. Lider boryka się z kontuzjami

W spotkaniu z Mueller MKS Grudziądz, olsztyński pierwszoligowiec musiał sobie radzić aż bez czterech podstawowych zawodników. Warmiakom nie przeszkodziło to jednak w odniesieniu kolejnego zwycięstwa w tym sezonie.

Szczypiorniści Warmii Traveland Olsztyn do sobotniego spotkania z Mueller MKS Grudziądz przystąpili bez kilku kontuzjowanych zawodników. Trener Giennadij Kamielin nie mógł skorzystać z Łukasza Zakrety (uraz kciuka), Aleksandra Kondrackiego (skręcony staw skokowy), Daniela Żółtaka (uraz łydki) czy Michała Krawczyka (zerwane więzadła poboczne). Beniaminek rozgrywek pierwszej ligi, który przed meczem był skazywany na pożarcie, postawił się swojemu rywalowi - Warmiacy do przerwy prowadzili tylko 16:14. W drugiej połowie gra gospodarzy wyglądała już lepiej, dzięki czemu sportowcy ze stolicy Warmii i Mazur zasłużenie wygrali 32:26. Dla Warmii to 17. zwycięstwo w tym sezonie.

Rozmowa z Mateuszem Gawrysiem, bramkarzem Warmii Travenaland Olsztyn.

Mateusz Lewandowski: W sobotę pokonaliście Mueller MKS Grudziądz, choć wasi rywale postawili wam twarde warunki. Spodziewał się pan, że beniaminek nie będzie chciał tanio sprzedać skóry?

Mateusz Gawyrś: - Trzeba zauważyć, że w przerwie zimowej doszło do nich dwóch zawodników (Maciej Suwisz i Łukasz Łangowski). Dzięki im ekipa z Grudziądza w rundzie rewanżowej gra znacznie lepiej. Nie oddają rzutów bez sygnalizacji, a ich gra nie jest zbyt chaotyczna.

Mimo dobrej postawy kolegów w ataku, to w pierwszej połowie musiał pan aż 14 razy wyciągać piłkę z siatki

- To prawda, zagraliśmy bardzo słabo w ofensywie. Strata 14 bramek jest zbyt duża, zwłaszcza, kiedy gramy z takim przeciwnikiem jak Grudziądz. Do przerwy nasi rywale powinni rzucić osiem bądź dziewięć bramek. Na całe szczęście, w ataku zagraliśmy całkiem dobre zawody.

W drugiej połowie wasza gra wyglądała już znacznie lepiej. Według pana, wasi przeciwnicy opadli już z sił?

- Stało się to na samym początku, kiedy rzuciliśmy im cztery bramki pod rząd. Co prawda, później zaczęli gonić wynik i doszli nas na dwie bramki, lecz pewnie dowieźliśmy zwycięstwo do końca. Według mnie, mogą oni to spotkanie zaliczyć do całkiem udanych.

Z powodu kontuzji Łukasza Zakrety, rozegrał pan w bramce całe spotkanie. Co dla pana oznacza uraz kolegi z zespołu?

- Na chwilę obecną jestem sam na swojej pozycji. Jeśli natomiast chodzi o treningi, to wykluczamy grę na dwie bramki. Co prawda przydałby się nam ktoś do pomocy, ponieważ wtedy będę mógł choć chwilę odetchnąć. Do końca sezonu pozostało nam sześć spotkań, w tym bardzo ciężkie boje z Pomezanią Malbork czy Wybrzeżem Gdańsk. Mam nadzieję, że nie nabawię się żadnej poważniejszej kontuzji.

Teraz będziecie mieli trochę czasu na odpoczynek, ponieważ spotkanie z rezerwami Orlen Wisły Płock rozegracie dopiero 24 marca

- Z drugiej strony trzy dni więcej na regenerację sił, to nie jest zbyt duża ilość czasu. Nie będę ukrywał, że obawiam się meczu z płocczanami. Ich zawodnicy prezentują bardzo wysoką formę, wygrywając w ostatnim czasie m.in. z Malborkiem czy Lesznem. Widać, że dostali wiatr w żagle, a ponadto we własnej hali są oni bardzo groźni.

Warmia Traveland Olsztyn - Mueller MKS Grudziądz 32:26 (16:14)

Warmia: Gawryś - Paweł Deptuła 7, Droździk 7, Malewski 6, Królik 5, Dzieniszewski 3, Piotr Deptuła 1, Kopyciński 1, Sikorski 1, Koledziński 1.

Kary: 12 min.

MKS: Priety, Ziółkowski - Suwisz 8, Janikowski 6, Mrozowicz 6, Wiśniewski 3, Ossowski 2, Knopik 1 oraz Bartecki, Pożoga, Łangowski, Kruszewski, Kozłowski, Nalaskowski, Goszyczki, Piernicki.

Kary: 10 min.

I LIGA

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.