To będzie trzeci pojedynek Lecha Poznań z Ruchem Chorzów w tym sezonie. Najpierw, pod koniec września Kolejorz wygrał 1:0 i awansował do półfinału Pucharu Polski, jeszcze za kadencji Macieja Skorży. W połowie października natomiast, w trenerskim debiucie Jana Urbana chorzowianie prowadzili 2:0 przy Bułgarskiej, ale skończyło się na remisie 2:2. Przed tą kolejką oba zespoły miały po tyle samo punktów w tabeli (37), ale nie można zapominać o tym, że Ruch wywalczył na boisku punkt więcej, tyle że stracił go za niespełnienie wymogów licencyjnych.
Dla Jana Urbana postawa najbliższego rywala jest swego rodzaju zaskoczeniem. - Ruch jest specyficznym zespołem, ma swoje problemy, a tymczasem tak się składa, że co drugi rok spisuje się bardzo dobrze. Dzisiaj to jeden z naszych największych rywali w walce o puchary. My i oni chcemy jak najszybciej zapewnić sobie miejsce w ósemce, dlatego zapowiada się ciekawe widowisko - uważa trener Lecha Poznań.
Podkreśla on, że chorzowski zespół na swoim terenie jest wyjątkowo trudnym rywalem. - W tym zespole doświadczeni piłkarze tacy jak Maciej Iwański, Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk wiedzą, o co chodzi. Przy nich młodzież radzi sobie naprawdę dobrze - mówi i wymienia: - Patryk Lipski pokazał, że potrafi być niebezpieczny. Wiemy, że Mariusz Stępiński strzela dużo goli [dwie bramki zdobył jesienią w Poznaniu], a poza tym potrafi bardzo dobrze utrzymać się przy piłce. Ponadto szybkość Kamila Mazka jest niezwykle ważna przy akcjach wyprowadzanych z własnej połowy.
Trener Lecha Poznań chwali też Ruch za umiejętność gry atakiem pozycyjnym. - To podobny zespół do Cracovii. Ich bezpośredni pojedynek zakończył się wynikiem 3:2 [wyjazdowa wygrana krakowian na początku marca] i był bardzo emocjonujący, bo obie ekipy wiedzą, co zrobić z piłką - podkreśla Jan Urban, który jednak przypomina, że Kolejorz też przecież ma swoją jakość: - Przeciwko Cracovii stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych i również liczę na to w Chorzowie.