Stwórz własną drużynę i Wygraj Ligę!
Stępiński to najskuteczniejszy polski napastnik Ekstraklasy. Zawodnik Ruchu strzelił dotąd dwanaście bramek. Chociaż on sam uważa, że powinien mieć na swoim koncie jedno trafienie więcej.
W ostatnim meczu z Pogonią Stępiński tak bowiem naciskał defensywę, że padł gol, który ostatecznie został zapisany jako trafienie samobójcze. - To był mój gol - uważa Stępiński. - Jeżeli jednak zapisano inaczej, to nie pozostaje mi nic innego, jak strzelić przeciwko Lechowi o jedną bramkę więcej. Tak, żeby bilans się wyrównał - uśmiecha się zawodnik.
Na temat gola w Szczecinie żartuje też trener Wlademar Fornalik. - Po sezonie NASA rozstrzygnie komu przypisać tę bramkę - mówi.
Po meczu w Szczecinie Stępiński powinien mieć tak naprawdę na swoim koncie o dwa gole więcej, bo przecież zmarnował również rzut karny, gdy piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Potem niebiescy wykonywali kolejną jedenastkę - po faulu na Stępińskim - ale do tej podszedł już i skutecznie wykonał Patryk Lipski. - Wiadomo, że gdy nie strzeli się karnego, to potem różne myśli przechodzą przez głowę. Czasami warto odpocząć od wykonywania jedenastki. Szczególnie po faulu, który był właśnie na mnie. Ostateczna decyzja zawsze należy jednak do trenera - mówi zawodnik, który wierzy, że przed własną publicznością Ruch zaprezentuje się równie dobrze co jesienią w Poznaniu (2:2).
- Wygrana będzie oznacza, że miejsce w ósemce na koniec pierwszej części sezonu będzie coraz bardziej pewne. Tam jest nasze miejsce - podkreśla napastnik.
źródło: Okazje.info