Znajdź nas na Facebook'u | Ćwierkamy też na Twitterze
Derbowe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Zagłębia 2:0. Przez cały mecz kibole jednej i drugiej drużyny skandowali wulgarne hasła i śpiewali prymitywne piosenki. W trakcie spotkania jeden z kiboli Śląska wystrzeliwał petardy nad murawę. Inny rzucał na boisko petardy hukowe. Jedna spadła w pole karne wrocławian, w niedalekiej odległości od bramkarza Śląska Mariusza Pawełka.
Pod koniec spotkania pseudokibice wrocławskiej drużyny zasiadający za jedną z bramek o trenerze Śląska śpiewali: "Szukiełowicz wypie*****j".
Kiedy po meczu zawodnicy Śląska podeszli pod sektor kiboli w ich kierunku poleciały butelki i plastikowe elementy. Chwilę później kibole otworzyli jedną z bramek oddzielających trybuny od murawy. Paru z nich podeszło pod bandy reklamowe. Wtedy zawodnicy Śląska zaczęli oddawać im swoje meczowe koszulki. Musieli interweniować ochroniarze.
Skandalicznie zachowywali się też kibole Zagłębia. Oni również odpalali race i petardy hukowe. Kilka materiałów pirotechnicznych rzucili poza zajmowany sektor. Stewardzi zabezpieczający spotkanie próbowali gasić rzucane przez nich race.
W niedzielę przedstawiciele Śląska oraz Stadionu Wrocław nieoficjalnie informowali, że grupa kibiców Zagłębia wychodząca ze stadionu wyrwała jedną z bram. Poza tym lubinianie mieli przewracać toalety toi toi oraz spalili kilka krzesełek w sektorze gości. Straty są szacowane.
- W związku z kolejnymi zniszczeniami na Stadionie Wrocław klub wystąpi o nie wpuszczanie kibiców z Lubina na ten obiekt - przesłał nam informację Krzysztof Świercz, rzecznik prasowy Śląska.
Zarówno Śląsk i Zagłębie mogą wkrótce spodziewać się sporych kar finansowych od Komisji Ligi. Kibole wrocławskiej drużyny na jedynym ze swoich portali tuż po meczu napisali: "Co do opraw - tylu na jednym meczu jeszcze we Wrocławiu nie było. (...) Nam się podobało. Teraz będziemy czekać na to jak bardzo oprawy się spodobały leśnym dziadkom z PZPN-u. Mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że naprawdę zwrócili na te oprawy uwagę szczególną. Zobaczymy jaką dadzą wycenę".