Derby rozczarowały. Siarka Tarnobrzeg lepsza od Stali Stalowa Wola. Po karnym

Gol Konrada Stępnia z rzutu karnego rozstrzygnął sobotnie derby Podkarpacia pomiędzy Siarką Tarnobrzeg a Stalą Stalowa Wola. Siarkowcy wygrali zasłużenie, ale spotkanie w Tarnobrzegu bardzo rozczarowało.

Chcesz wiedzieć wszystko o piłce nożnej na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Piłkarze Siarki Tarnobrzeg i Stali Stalowa Wola piłkarską wiosnę rozpoczęli od prestiżowego pojedynku. Derby Podkarpacia pomiędzy tymi zespołami zawsze budziły sporo emocji. Te sobotnie jednak mocno rozczarowały. Słabo zagrali przede wszystkim goście, którzy przez całe spotkanie nie mieli pomysłu na ambitnie grających gospodarzy. Stalówce brakowało lidera. Takim jesienią był choćby Radosław Mikołajczak, który w przerwie zimowej przeniósł się do Radomiaka Radom. Na swoim poziomie zagrał jedynie bramkarz Tomasz Wietecha, choć i on nie ustrzegł się błędów.

Nic wielkiego nie pokazali też siarkowcy. Podopieczni trenera Włodzimierza Gąsiora byli jednak bardziej zdeterminowani od rywali. Próbowali grać piłką, konstruować akcje, a nie posyłać jedynie długie podania do napastników. Tak w pierwszej połowie wyglądały poczynania Stalówki, która w tej części gry nie zagroziła poważnie bramce Pawła Pawlusa.

Gospodarze szybko, bo już w 12. minucie, objęli prowadzenie. W polu karnym sfaulowany został Szymon Martuś, a po chwili "jedenastkę" pewnie wykorzystał kapitan Siarki, Konrad Stępień. Niespełna dziesięć minut wcześniej wynik meczu mógł otworzyć Jakub Wróbel, ale jego strzał głową z bliskiej odległości wybronił Wietecha.

Po przerwie wreszcie zaatakowali hutnicy. Tuż po wznowieniu gry bliski wyrównania był Tomasz Płonka. Rosły napastnik nie sięgnął jednak piłki zagranej przez Przemysława Oziębałę i skończyło się na strachu tarnobrzeskiej defensywy. W odpowiedzi świetną okazję na podwyższenie wyniku zmarnował Daniel Koczon, który przegrał sytuację sam na sam z Wietechą. Koczon chwilę później miał kolejną szansę na gola, ale uderzył zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza Stali.

W 77. minucie powinno być 1:1. Sprzed pola karnego strzał Dawid Przezak. Odbita przez bramkarza Siarki piłka trafiła pod nogi Przemysława Oziębały, który mając przed sobą pustą bramkę posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. W końcówce natomiast szczęścia zabrakło Pawłowi Gielowi. Pomocnik główkował z kilku metrów po dośrodkowaniu Marcina Kowalskiego, ale piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Siarki i minimalnie minęła słupek bramki Pawlusa.

Niewykorzystane okazje mogły zemścić się na Stali w doliczonym czasie gry. Wówczas w polu karnym faulował rywala Oziębała. Sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na "wapno", a pomocnika gości za drugą żółtą kartkę wyrzucił z boiska. Do rzutu karnego podszedł tym razem Martuś. Wietecha wyczuł jednak intencję napastnika Siarki i uchronił swój zespół od utraty drugiego gola.

Bramka: Stępień (13. - kar.)

Siarka: Pawlus - Grzesik, Waleńcik Ż, Stępień Ż, Suchecki - Wróbel (74. Frankiewicz), Sylwestrzak Ż, Chłoń, Koczon (65. Mandzelowski) - Buczek (81. Głaz), Martuś.

Stal: Wietecha - Kantor Ż, Wawrzyński, Bogacz, Kowalski - Bartosiak, Łanucha, Stelmach (72. Siudak), Przezak, Oziębała Ż Ż CZ - Płonka Ż (72. Giel).

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Obserwuj @ tblazejowski85

Więcej o: