Z Olimpijczyka, przez Legię i Zagłębie. Tak Przemysław Mizgała wędrował do Rakowa

Raków Częstochowa ma dziś podpisać umowę z Przemysławem Mizgałą. Transfer 23-letniego pomocnika, wychowanka Olimpijczyka Częstochowa, który piłkarskie szlify zdobywał w Legii Warszawa to ważne wzmocnienie kadry czerwono-niebieskich.

Pochodzący z Blachowni Przemysław Mizgała przeszedł z Olimpijczyka do Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa w wieku zaledwie 13 lat. Przed wiosenną częścią rozgrywek 2013/14 został wypożyczony do Zagłębia Sosnowiec, z którym awansował do I ligi. W Zagłębiu nie był podstawowym zawodnikiem, co miało m.in. związek z problemami zdrowotnymi. W II lidze wystąpił jednak w większości meczów i strzelił 6 goli, a w I lidze zaliczył 7 występów. W pewnym momencie interesowała się nim Cracovia Kraków, ale do transferu nie doszło. Mizgała był wolnym zawodnikiem. W Rakowie przeszedł krótkie testy. Wystąpił w dwóch sparingach - z MKS-em Kluczbork i ŁKS-em Łódź. W tym drugim zdobył gola.

- Z Przemysławem Mizgałą rozmawialiśmy już jakiś czas temu. Teraz tak naprawdę on sam starał się o to, aby podpisać kontrakt w Rakowie, a my postanowiliśmy mu dać szansę - tłumaczy prezes klubu Michał Świerczewski . - Umówiliśmy się na okres próbny, ale jeżeli zawodnikowi dopisze zdrowie i będzie prezentował dobrą formę zostanie u nas na dłużej.

O pomocniku pozytywnie wypowiada się Jacek Magiera (były gracz Rakowa a obecnie trener), który zna Mizgałę z okresu pracy w Legii Warszawa. - Ma duże umiejętności, ale do tej pory na pewno nie pokazał wszystkiego, na co go stać. Przez kontuzje nie rozwinął skrzydeł, ale wszystko przed nim. Jest młody, ale dużo już potrafi. Dobrze wyszkolony technicznie, ma dobry przegląd pola, generalnie ma dużo atutów jeśli chodzi o grę w ofensywie. W Zagłębiu nie przebił się do podstawowej jedenastki, bo trenerzy chyba za dużo wymagali od niego w defensywie. Jeżeli będzie miał więcej swobody, na pewno sporo da drużynie. Ten transfer to dobre posunięcie, fajnie że Raków dokonał takiego wyboru - podsumowuje Jacek Magiera.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.