Wisła nie jest faworytem. Górnik jedzie pod Wawel po trzy punkty

W drugim tegorocznym meczu o mistrzostwo ekstraklasy piłkarze Górnika Łęczna spotkają się w poniedziałek na wyjeździe z krakowską Wisłą. Chyba po raz pierwszy w historii spotkań tych drużyn gospodarze nie są faworytem.

Do tej pory łęcznianom nie udało się przywieźć spod Wawelu choćby punktu. Zwykle w przedmeczowych prognozach koncentrowano się nie na tym, kto wygra, ale z jakim bagażem bramek wróci do domu Górnik. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo bilans spotkań zdecydowanie przemawia na korzyść Wisły. Zespół z ul. Reymonta spotkał się w najwyższej klasie rozgrywek z drużyną górniczą jedenaście razy, z czego sześć meczów zakończyło się jego zwycięstwem, cztery razy padł remis, ale zawsze w Łęcznej, i raz ekipa trenera Jurija Szatałowa wygrała. Ta sztuka udała się zielono-czarnym w rundzie jesiennej tego sezonu, kiedy to Górnicy pokonali krakusów 1:0, a strzelcem gola był Grzegorz Bonin. Te rozgrywki są jednak bardzo słabe w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy z dorobkiem 23 punktów zajmują trzecie miejsce od końca. Górnik ma o trzy oczka więcej i plasuje się na dziewiątej pozycji. Kiepska postawa krakowian sprawiła, że zmieniono trenera - najpierw Kazimierza Moskala zastąpił Marcin Broniszewski, a potem tego drugiego zluzował Tadeusz Pawłowski. Można powiedzieć, że ten ostatni szkoleniowiec wpadł z deszczu pod rynnę, bo wcześniej, ale też w tym sezonie prowadził Śląsk Wrocław, który również totalnie zawodził. Natomiast w Łęcznej pod jego wodzą drużyna znad Odry pokonała Górnika 3:2. Teraz jednak w ostatniej serii spotkań Wisła przegrała z jego byłym klubem 0:1. W spotkaniu przeciwko Górnikowi nie zgra kontuzjowany reprezentant Polski Krzysztof Mączyński, a także Łukasz Burliga, którego w minionym tygodniu sprzedano do Jagiellonii Białystok. Natomiast może już wystąpić wracający po wyleczeniu kontuzji Paweł Brożek.

Z kolei Górnik na inaugurację bezbramkowo zremisował u siebie z liderem - Piastem Gliwice, i Ślązacy powinni dać na mszę za to, że udało im się wywieźć punkt, bo łęcznianie byli zespołem zdecydowanie lepszym. Na podkreślenie zasługuje też to, że w pierwszej jedenastce drużyny gospodarzy wystąpiło aż czterech debiutantów i żaden z nich nie zawiódł. - Do Krakowa jedziemy po trzy punkty - zapowiada Jakub Drzewiecki, rzecznik prasowy Górnika. - W czwartek, ci gracze, którzy nie załapali się do kadry na mecz z Piastem, lub grali mniej mieli okazję do przekonania do siebie trenera w meczu sparingowym z Chełmianką, który wygraliśmy 1:0. Zobaczymy jakie wnioski wyciągnie sztab szkoleniowy. W spotkaniu z Wisłą na pewno nie wystąpią kontuzjowani Leandro i Maciej Szmatiuk oraz pauzujący za nadmiar żółtych kartek Bartosz Śpiączka. Natomiast reszta zawodników wręcz pali się do gry.

Początek poniedziałkowego meczu w Krakowie wyznaczono na godz. 18.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Przewidywane składy:

Wisła: Miśkiewicz - Pietrzak, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Uryga, Crivellaro - Bałaszow, Boguski, Gurrier - Ondrasek.

Górnik: Barkuts - Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik - Bogusławski, Danielewicz - Bonin, Nowak, Piesio - Świerczok.

Stwórz własną drużynę w Ekstraklasie i Wygraj Ligę!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.