Nafciarze zawiedzeni po meczu z Kiel. "Mieliśmy wielką szansę na wygraną"

- Graliśmy z sercem, zaangażowaniem. W końcówce zrobiliśmy jednak więcej błędów niż Kiel. I to było kluczowe - mówił na konferencji prasowej Marcin Wichary, bramkarz Orlen Wisły. Płoccy piłkarze ręczni przegrali w środę wyjazdowy mecz w Lidze Mistrzów z THW Kiel 24:26 (14:14).

- To był bardzo wyrównany mecz, obie drużyny mogły go wygrać - komentował trener THW Alfred Gislason. - Mieliśmy bardzo zły początek, graliśmy zbyt wolno. Z czasem się poprawiliśmy. Ale gdyby w końcówce Niklas Landin nie obronił rzutów karnych, to byśmy ten mecz przegrali. Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa, to dla nas bardzo ważne w obliczu problemów z urazami, z którymi musimy się borykać. Mój zespół wykazał wielki charakter, jestem dumny z moich chłopców.

- Trudno nam było o to zwycięstwo. Zmierzyliśmy się z silnym przeciwnikiem, który zagrał bardzo dobry mecz - zauważył bohater niemieckiej drużyny bramkarz Niklas Landin. - Gra nie była może ładna, ale mamy dwa punkty. Jesteśmy na dobrej drodze, by zająć czwarte miejsce w grupie.

- Jesteśmy trochę zawiedzeni. Przez większość część spotkania gra była niezwykle wyrównana. Do końca mieliśmy szansę na korzystny rezultat, na wywiezienie co najmniej jednego punktu. Niestety, przegraliśmy - dodawał trener Orlen Wisły Manolo Cadenas.

- Mieliśmy wielką szansę, aby tutaj wygrać. Ale w końcówce Kiel pokazał, jak doświadczeniem wygrywa się mecze na styku. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną. Była to dla nas dobra szkoła. Graliśmy z sercem, zaangażowaniem. W końcówce zrobiliśmy jednak więcej błędów niż Kiel. I to było kluczowe.

Więcej o:
Copyright © Agora SA