W Lechu Poznań już myślą o Podbeskidziu. Kto zastąpi Łukasza Trałkę i Karola Linettego?

- Już od razu byście chcieli wszystko wiedzieć. Dopiero siadamy do analizy meczu Podbeskidzia, ale mamy kilka pomysłów - mówi Jan Urban, trener Lecha Poznań, zapytany o to, kim zastąpi w meczu z Podbeskidziem wykartkowanych Karola Linettego i Łukasza Trałkę.

Zostań Prezesem i zbuduj Swoją Drużynę w Ekstraklasie!

Lech Poznań w niedziele pokonał Termalikę Nieciecza 5:2, zdobył trzy punkty, ale stracił swoich dwóch kluczowy zawodników. Swoją czwartą żółtą kartkę w tym sezonie obejrzał Karol Linetty, a ósme napomnienie otrzymał Łukasz Trałka. Tym samym "Kolejorz" w nadchodzącym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała będzie musiał sobie radzić bez wspomnianych piłkarzy.

Nic dziwnego więc, że w Poznaniu trwają już dyskusje co do tego, kto zastąpi Trałkę i Linettego w sobotnim spotkaniu. Na wtorkowym treningu Lecha trener Jan Urban nie miał jeszcze gotowej koncepcji na nowy środek pola: - No, już wszystko byście chcieli wiedzieć - odpowiada z uśmiechem, gdy słyszy pytanie o skład na Podebskidzie: - Nie ma nie wiadomo ile opcji. Znacie naszą kadrę, ona wcale nie jest tak szeroka. Coś musimy wymyślić, ale pomysł się znajdzie.

Jedynym pewniakiem do gry w sobotnim meczu jest Abdul Aziz Tetteh, który również był zagrożony pauzą, gdyby obejrzał w meczu z Termaliką żółtą kartkę. - Obawiałem się tego. Musielibyśmy improwizować, bo wtedy nie mielibyśmy już takich typowo defensywnych pomocników. A tak mamy chociaż jednego - przyznaje szkoleniowiec Lecha jakby zapominając o Dariuszu Dudce.

We wtorek sztab szkoleniowy Lecha był jeszcze przed analizą poprzedniego meczu Podbeskidzia. Przyszły rywal mistrzów Polski w weekend przegrał aż 0:5 z Lechią Gdańsk. Trzeba jednak zaznaczyć, że całą drugą połowę "Górale" grali w dziewięciu, bo jeszcze przed przerwą boisko z powodu dwóch żółtych kartek musieli opuścić Kohei Kato i Marek Sokołowski. - Wszystko ma swoją kolej. Zaraz usiądziemy do pracy z analitykami, wcześniej zwróciliśmy uwagę na to, co zrobiliśmy źle, a co dobrze w meczu z Termaliką. Trzeba też zająć się Podbeskidziem, choć to akurat tylko jeden mecz. A właściwie jedna połowa, bo całą druga grali w osłabieniu, co nie będzie miarodajne. Dlatego mówię, że spokojnie podejmiemy decyzje dopiero wtedy, gdy będziemy już mieli pełny obraz kto, gdzie i na jakiej pozycji przyda się najbardziej - mówi Urban.

Szczęście w nieszczęściu Lecha polega na tym, że akurat w środku pola jest kim rotować. Obok Tetteha może zagrać Maciej Gajos, który z niezłej strony pokazał się tam w zimowych sparingach, a na pozycji ofensywnego pomocnika doskonale czuje się Darko Jevtić. - A jest jeszcze Sisi. To znaczy mam nadzieję, że będzie już na Podbeskidzie. Na pewno środek pola to taka pozycja, gdzie mamy kilku zawodników do gry. Jest Maciek Gajos, jest Darko Jevtić i inni, którzy cieszą się na swoją szansę - uspokaja szkoleniowiec "Kolejorza".

Follow @D_Smyk

Stwórz własną drużynę w Ekstraklasie i Wygraj Ligę!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.