Prezes piłkarskiego związku z Olsztyna odwołany w atmosferze skandalu

Lista zarzutów pod jego adresem, przedstawiona przez piłkarskich działaczy, była długa - od rozrzutności po podejrzenia, którymi być może zajmie się prokuratura.

W sobotę odbył się nadzwyczajny zjazd delegatów związku. Jego celem była ocena pracy Tomasza Miętkiewicza, prezesa Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Działacze w sposób szczególny chcieli wziąć pod lupę wydatki związane z organizacją listopadowej gali 70-lecia W-MZPN. Impreza, na która przyjechał także Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, przygotowana została z rozmachem. Ale ten rozmach okazał się początkiem końca Miętkiewicza.

O jego losie...

... miało zdecydować 150 z 247 delegatów związku. Kilka dni przed zjazdem działacze dostali pismo podpisane przez przedstawicieli części klubów z regionu, w którym przedstawili dziewięć zarzutów wobec szefa regionalnego związku. Najważniejszy dotyczył przekroczenia budżetu przy organizacji obchodów 70-lecia związku. W piśmie czytamy: "Zgodnie z przyjętym przez Zarząd W-MZPN preliminarzem budżetowym na rok 2015, w pozycji dotyczącej Gali 70-lecia było zaplanowanie 100 tys. zł po stronie wydatków (to koszty Gali), jak również zaplanowane było 100 tys. zł po stronie przychodów (pozyskane od sponsorów). Przychody faktycznie zostały zrealizowane, gdyż od sponsorów udało się otrzymać 102,3 tys. zł. Niestety, w pozycji kosztowej zamiast 100 tys. zł, prezes Tomasz Miętkiewicz wydał 227 692,57 zł".

Związkowa opozycja zarzucała mu również rozdawanie biletów na mecze reprezentacji Polski czy zamawianie specjalnie szytych garniturów, które kosztowały związek ponad 44 tys. zł. O rozrzutności prezesa miało też świadczyć zamówienie na galę aż 1110 butelek alkoholu o pojemności 0,7 litra, co miało kosztować ponad 38 tys. zł. Zamówienie co prawda zostało anulowane, bo cena przeraziła widocznie nawet władze W-MZPN, ale oburzenie wśród działaczy pozostało.

Gdzie podział się sprzęt?

W jednej ze spraw poruszonych w piśmie, zarząd związku zdecydował w czasie obrad, że skieruje ją do prokuratury. Chodzi o zaginięcie ponad 500 sztuk sprzętu sportowego, który związek kupił za symboliczną złotówkę w PZPN.

Tomasz Miętkiewicz w czasie zjazdu przez ponad godzinę starał się odpowiadać na wszelkie zarzuty. Na przykład o zaginionym sprzęcie mówił, że rozdał go podczas spotkań z potencjalnymi sponsorami. Sporo miejsca poświęcił też zakulisowym rozgrywkom. - Otrzymywałem sygnały, które wskazywały, że nieważne jaki będzie przebieg zjazdu, karty zostały już rozdane - przyznał. - Delegaci byli również bardzo dobrze przygotowani, aby przekonać pozostałych członków spotkania [do odwołania go - red.]. W najbliższym czasie będę się musiał przyjrzeć pewnym zabiegom stosowanym przez członków walnego.

Niekończące się obrady

Delegaci przez ponad siedem godzin dyskutowali o losie prezesa. Jedni go bronili, inni parli do zmiany. W tej drugiej grupie był Andrzej Królikowski, dawny dyrektor Stomilu Olsztyn, zasiadający w komisji rewizyjnej W-MZPN. - Nie jestem zadowolony z tego, że swoje brudy musieliśmy wyprać na zewnątrz - przyznaje. - Byłoby lepiej, gdyby prezes zrezygnował wtedy, gdy sugerował mu to zarząd związku i większość działaczy, czyli już w grudniu.

I dodaje : - Niektórzy popełnili błąd i zawierzyli prezesowi, że prowadzi wszystko z głową. Niestety, wyszło odwrotnie. Oczywiście, że prezes ma prawo do obrony. Moim zdaniem jednak, im dłużej będzie to robił, tym bardziej będzie się jeszcze pogrążał.

Ostatecznie za odwołaniem Tomasza Miętkiewicz zagłosowało 87 delegatów, przeciwnych tej decyzji było 41. - Mam nadzieję, że związek pójdzie teraz do przodu - mówił potem odwołany prezes. - Chciałbym, aby kluby w naszym regionie nadal się rozwijały i stawiały na młodzież.

- Dla prezesa Miętkiewicza cała sytuacja nie jest jaskrawa - komentuje Królikowski. - Podczas jednego ze spotkań stwierdził nawet, że za zasługi trzeba mu postawić pomnik, czyli nie do końca rozumie, co złego zrobił. I tu jest największy problem.

Władze w związku sprawuje teraz trzech wiceprezesów oraz zarząd. Nowe wybory prezesa odbędą się na przełomie maja i czerwca. Głównym faworytem jest właśnie Królikowski. - Od dwóch miesięcy otrzymywałem propozycje, czy nie chciałbym się poświęcić pracy w związku - przyznaje.

Tomasz Miętkiewicz był prezesem od czerwca 2012 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.