Pogoń szybko rozwija się też organizacyjnie. Szuka autokaru z miejscami leżącymi

- W klubie cały czas myślimy jak jeszcze możemy pomóc drużynie - podkreśla prezes klubu, Jarosław Mroczek.

Udana jesień rozbudziła apetyty i wiosną portowcy mają spróbować powalczyć o przepustki do europejskich pucharów. Włodarze Pogoni nie tylko jednak wymagają, ale także sami starają się zrobić jak najwięcej, żeby wydatnie pomóc Czesławowi Michniewiczowi i jego piłkarzom.

Ryzyko się opłaciło

Granatowo-bordowi do rundy wiosennej przygotowywali się w tureckim Belek. Wiele osób odradzało ten kierunek z racji napiętej sytuacji politycznej w regionie. Kilka klubów ekstraklasy zmieniło w związku z tym miejsca zimowych zgrupowań na Cypr oraz Hiszpanię. W Pogoni wszyscy jednak zapewniali, że tam gdzie odbędzie się obóz jest spokojnie i nie ma powodów do paniki. I faktycznie szczecinianie o pobycie w Turcji mówią w samych superlatywach. Portowcy trafili do bardzo profesjonalnego ośrodka przeznaczonego tylko dla drużyn sportowych i nie brakowało im tam absolutnie niczego. Do tego rozegrali trzy wartościowe gry kontrolne.

- Jako klub staraliśmy się stworzyć jak najlepsze warunki i myślę, ze trener może tylko chwalić zarząd za organizację obozu - śmieje się Mroczek. - To było naprawdę coś niespotykanego. W porównaniu do poprzednich lat to skok nie o jedną, a o dwie klasy. Mamy nadzieję, że to zaprocentuje w lidze.

Cel: zwiększyć komfort

W klubie chcą jednak, aby piłkarze królewskie warunki mieli nie tylko na obozach przygotowawczych, ale także w trakcie sezonu ligowego. Największą bolączką Pogoni są odległości, jakie trzeba pokonywać na spotkania wyjazdowe. Klubu na razie nie stać, aby na każdy mecz lecieć samolotem, dlatego granatowo-bordowi w autokarze spędzają po kilkadziesiąt godzin, nierzadko śpiąc na podłodze.

- Myślimy o nowym autokarze, żeby zwiększyć komfort podróży tak, aby zawodnicy mogli podróżować w ludzkich warunkach - mówi Jarosław Mroczek. - Szukamy dużego autobusu, który będzie miał miejsca leżące i wielkością przypominał pojazd na 50 osób, choć miejsc będzie miał tylko 30. To nie są tanie rzeczy, ale jeśli nowy autokar nawet o 5% zwiększy jakość gry zespołu, to inwestycja jest tego warta. Poszukiwania nie są jednak łatwe i nie wiem czy uda nam się to jeszcze w tym roku.

Strefa Vip na miarę możliwości

Nawet wyjątkowa determinacja i dobre chęci nie wystarczą natomiast do tego, żeby rozwiązać problem ze stadionem. Pogoń radzi sobie więc jak może i improwizuje. Aktualnie na obiekcie przy Twardowskiego powstaje namiot, a w planach są kolejne.

- Ten, który kończymy teraz stawiać będzie strefą VIP silver. Musimy sobie jakoś radzić, a osób, które wspierają nasz klub jest coraz więcej - mówi Jarosław Mroczk. - Za dwa, trzy tygodnie staną kolejne namioty "balony". Będzie w nich siłownia dla naszych zawodników, co też ułatwi pracę trenerowi od przygotowania fizycznego, Piotrowi Jankowiczowi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.