Manifestacja kibiców Stomilu przed urzędem [FOTO, WIDEO]

Przemarszem od stadionu Stomilu pod olsztyński ratusz, fani piłkarskiego pierwszoligowca chcieli pokazać, jak leży im na sercu istnienie zawodowego sportu w stolicy Warmii i Mazur. Nie spodobało im się jednak, że nikt z urzędników nie wyszedł do nich, gdy byli pod magistratem.

Ponad 500 osób wzięło udział w piątkowej manifestacji al. Piłsudskiego w Olsztynie. Kibice sprzeciwiają się decyzjom władz ratusza, które przyznają, że w tegorocznym budżecie miasta nie ma pieniędzy na zawodowy klub piłkarski. W minionym tygodniu olsztyński ratusz oznajmił jednak, że przekaże dla pierwszoligowca 300 tys. zł w ramach konkursu na promocję sportu wśród dzieci i młodzieży.

Przemarsz w spokojnej atmosferze

To nie zmieniło jednak planów kibiców, którzy postanowili wyrazić swoje niezadowolenie i zorganizowali manifestację od stadionu Stomilu do ratusza. Uczestnicy przemarszu szli chodnikiem, gdyż Wydział Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w Olsztynie obawiał się paraliżu miasta w godzinach szczytu komunikacyjnego. Fanom towarzyszyła również eskorta policji.

Protestujący nieśli ze sobą transparenty, na których widniały hasła typu "Stomil nigdy nie zginie" oraz skandowali przyśpiewki "Na tramwaje miałeś, o Stomilu zapomniałeś", "Nowy stadion dla Olsztyna" czy "Nasz OKS nigdy nie zginie". - Sprzeciwiamy się w ten sposób decyzjom włodarzy miasta, które zabijają sport w naszym mieście - powiedział "Wyborczej" jeden z protestujących. - Według nas Olsztyn bez sportu nie istnieje. Tak dalej być po prostu nie może.

Kibice wręczają "prezent"

Po niespełna godzinie protestujący dotarli pod ratusz. Nie udało im się spotkać z prezydentem, gdyż w tym czasie był na zaplanowanym wcześniej służbowym wyjeździe w Katowicach. Żaden z urzędników nie wyszedł też do kibiców. Dlatego sympatycy klubu pod drzwiami ratusza złożyli... paczkę pampersów. Ich zdaniem bowiem prezydent przestraszył się konfrontacji z kibicami.

- Gdy rejestrowaliśmy naszą manifestację, to wśród nas panowały zgoła inne nastroje - mówili po zakończeniu marszu sympatycy Stomilu. - Większość z nas myślała, że nie znajdą się pieniądze dla naszego klubu, a piłkarze nie wyjdą na boisko. Mijające dni sprawiły, że stał się cud. Demonstrując pokazaliśmy, że Stomil to każdy z nas. Ponadto chcemy przedstawiać problemy, z jakim mierzy się każdy olsztyński klub.

Do końca tego tygodnia sympatycy ekipy ze stolicy Warmii i Mazur zbierali pieniądze w ramach akcji "Milion dla Stomilu". W piątek stan konta wynosił ponad 55 tysięcy złotych, a ostateczny wynik zbiórki powinien być znany najpóźniej we wtorek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.