Nagórski w Pogoni nie zostanie, ale trener chce mu pomóc

24-letni napastnik Adam Nagórski był minionej jesieni prawdziwym objawieniem III ligi. W barwach Vinety Wolin strzelił 14 goli i dostał zaproszenie na testy do Pogoni Szczecin.

Trener Dumy Pomorza, Czesław Michniewicz jesienią rekreacyjnie wybrał się na spotkanie drugiej drużyny Pogoni (składa się z młodych piłkarzy i gra w III lidze) właśnie z Vinetą. Wcześniej w ogóle nie wiedział o istnieniu takiego zawodnika jak Nagórski, ale ten przedstawił mu się w najlepszy możliwy sposób. Strzelił dwie bramki i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 3:1 nad "młodą" Pogonią . Trener Portowców po końcowym gwizdku od razu zainteresował się napastnikiem i zaprosił go na testy do Pogoni.

Konkurencja jest zbyt duża

Nagórski przyjechał do Szczecina i spędził z drużyną przeszło dwa miesiące. Z zespołem pojechał między innymi na obozy przygotowawcze do Pogorzelicy oraz tureckiego Belek. W sparingach strzelił nawet kilka bramek, ale ostatecznie to okazało się zbyt mało, aby podpisać umowę z Pogonią.

- Adam wiedział jaka jest sytuacja, często z nim rozmawialiśmy - mówi trener Michniewicz. - Powiedziałem mu, że leci z nami na obóz do Turcji i po powrocie ocenimy jego przydatność.

Nagórski jak na zawodnika testowanego spędził w klubie wyjątkowo dużo czasu, a jego losy ważyły się do ostatniego dnia pobytu granatowo-bordowych na zgrupowaniu.

- Trenował z nami tak długo, ponieważ nie wiedzieliśmy jak będzie wyglądała sytuacja z napastnikami - tłumaczy szkoleniowiec. - Jesienią Łukasz Zwoliński złapał uraz, a Wladimer Dwaliszwili był daleki od wysokiej formy. Teraz okazało się, że Łukasz jest już zdrowy, a Gruzin odżył i strzela jak na zawołanie. Dodatkowo w ataku mogą jeszcze grać Adam Frączczak i Marcin Listkowski, dlatego Nagórski nie miałby szans na regularną grę. Nie było więc sensu go zatrzymywać.

Przygoda życia

Zawodnik Vinety zrobił jednak na tyle dobre wrażenie, że trener Michniewicz chce mu pomóc zaistnieć w "dużej" piłce.

- Tak naprawdę niczego mu nie zabrakło, ale nie było sensu, żeby trzymać go w rezerwach czy na ławce - mówi. - Mam nadzieję, że znajdzie klub w I lidze i jestem już po rozmowie z działaczami Arki Gdynia, którzy mają zorganizować dla niego testy. Poleciłem go i powiedziałem na jego temat sporo dobrego.

Sam Nagórski choć w Pogoni nie zagra, to na pewno świetnie będzie wspominać ostatnie tygodnie. Jeszcze niedawno występował tylko w III lidze, a teraz miał okazję trenować z piłkarzami, których do tej pory oglądał w telewizji.

- Myślę, że przeżył wspaniałą przygodę - mówi Michniewicz. - Pokazał się z bardzo dobrej strony, a na koniec miło się pożegnał. Powiedział, że nie ma żadnych pretensji, ponieważ od początku reguły były jasne i jest bardzo wdzięczny, że w ogóle dostał taką szansę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.