Adam Gyurcso zaaklimatyzował się w Pogoni. Teraz czas na boiskową weryfikację

Adam Gyurcso to zawodnik po którym kibice Pogoni Szczecin obiecują sobie bardzo dużo. Ściągnięcie Węgra uważa się bowiem za jedno z największych osiągnięć transferowych klubu w ostatnich latach.

24-latkiem mniej lub bardziej interesowały się Lech Poznań oraz Legia Warszawa. Ostatecznie i bardzo zresztą nieoczekiwanie, skrzydłowy Videotonu zdecydował się na podpisanie kontraktu z Pogonią Szczecin. To najgłośniejszy zagraniczny transfer Dumy Pomorza od czasu pozyskania słowackiego bramkarza Dundee United - Dusana Pernisa w 2012 roku.

Złapał kontakt

Węgier w sparingach prezentował się bardzo dobrze, ale kibiców Pogoni martwiło co innego. Na filmach przedstawiających kulisy zgrupowania w Turcji i Pogorzelicy, Gyurcso rzadko był pierwszoplanową postacią i fani zastanawiali się czy aby na pewno dobrze zaadaptował się w zespole.

- Nie było z tym żadnego problemu - mówi trener Czesław Michniewicz. - "Złapał" się do grupy anglojęzycznej i blisko trzyma się z Takafumim Akahoshim oraz Ricardo Nunesem. Dużo rozmawiają i spędzają razem czas.

Szkoleniowiec Pogoni potwierdził tym samem swoje słowa z początku przygotowań, kiedy zapewniał, że dobrego piłkarza szatnia bardzo szybko "kupuje". Zwracał zresztą uwagę na reakcję zespołu po jego premierowym golu z Arkonią Szczecin. Z gratulacjami przybiegł do niego wtedy każdy z zawodników. Wyżej wspomniany Nunes także zapewniał, że Gyurcso może liczyć na jego pomoc.

- Adam wie, że inni obcokrajowcy pomogą mu się zaadaptować w Polsce i dadzą cenne wskazówki. Jest nowy, więc trzeba mu pomóc z zakwaterowaniem czy wskazaniem miejsca gdzie można dobrze zjeść. Jestem szczęśliwy, że przyszedł bo to bardzo dobry zawodnik - mówił zawodnik z RPA.

Skupia się na piłce

Węgier do tej pory nie wyróżniał się spektakularnymi wyczynami poza boiskiem i wygląda na to, że będzie tak dalej. Już pierwsza konferencja prasowa z jego udziałem pokazała, że to typ zawodnika, który zamiast przed kamerami woli przemawiać swoją grą na boisku.

- To bardzo spokojny i ułożony chłopak - opisuje Michniewicz. - Jest bardziej zdystansowany i raczej nie będzie nadawać tonu szatni jeśli chodzi o zabawy czy inne igraszki, tak jak na przykład Miłosz Przybecki. Jest jego przeciwieństwem.

W podobnym tonie wypowiadał się zresztą niedawno na łamach portalu SportoweFakty.pl, węgierski dziennikarz Tibor Pietsch. Charakteryzował Gyurcso jako poukładanego zawodnika, który nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych i nie jest gwiazdorem mającym o sobie wysokie mniemanie.

Teraz wszyscy w Szczecinie czekają już na jego popisy na boisku. Gyurcso jest jednym z tych zawodników, którzy mogą być spokojni o miejsce w składzie na spotkanie z Koroną Kielce.

- Adam ma przede wszystkim dużo do zaoferowania na boisku. Nie chcę z miejsca mówić, że będzie gwiazdą i wywierać na nim dodatkowej presji. Po prostu mam nadzieję, że będzie grał na miarę swojego potencjału, który pokazał już w sparingach - kończy Michniewicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.