O komentarz do słów Okachiego poprosiliśmy Marcina Ferdzyna, prezesa Widzewa. - Nie chcę ustosunkowywać się do tego wywiadu - mówi szef klubu. - Okachi ma realizowany kontrakt, którym się związaliśmy. Jeśli byłoby zapytanie o niego z innego klubu, to nie będziemy robili żadnego problemu. Na razie piłkarz przyjmuje zastrzyki, za które płacimy.
Okachi twierdzi, że ostatni raz widział się z prezesem podczas przerwy świątecznej. - Spotkaliśmy się nawet w sobotę podczas sparingu - odpiera Ferdzyn i dodaje, że klub nie ma żadnych zaległości finansowych wobec Nigeryjczyka.